14.07.2011 02:22
Wielkie oczekiwania ... może zbyt duże ? Wyobrażałem sobie klimat Sardynii i dreszcz rozkoszy przechodził po mym ciele na myśl o winach i ich aromatach, a tu co ... no co najwyżej "tak sobie". Białe wina zawiodły, coś jak zwykłe stołowe wina za 1-2 E , różowe podzieliło salę :), my miłośnicy landrynek i czereśni mówimy stanowcze TAK ! Przewidywana cena, też była dobra ( ok. 34 zl ) i nawet sącząc teraz wino różowe z Moraw nadal jestem na TAK dla Rose z Sardynii :) Czerwone ... hmm .. od zwykłego stołowego walczącego z różowym, po dobre i nawet bardzo dobre, ale ... JAKOŚĆ DO CENY ( ha ! Nie ja to w końcu tylko powiedziałem :P, znalazł sie nowy degustator z podobnymi poglądami ... piękny dzień :P ) tylko w wypadku dobrego 100% Grenache miała uzasadnienie.
... i żeby nie było, że cisza o jedzeniu ... Pani Aniu, Panie Andrzeju o tej porze mogę już tak napisać "poszliście po bandzie" nie mogłem zasnąć do 3 nad ranem ... jedzenie własne wraz z podrzuconym od koleżanek nie chciało się ruszyć z żołądka ... utknęło na dobre przy tej ilości :), a odmówić przy takich smakołykach nie potrafię :) ... sardynki przeszły leciutko ( może ta świeża kolendra ... ale to moje własne odczucia ), risotto ... cudowne , choć jestem fanem wersji polsko-azjatyckiej czyli bardziej suchej, tu 100% Italii pyszne ... ale cała porcja , nie przystawka jak zawsze ... załatwiła wszystkich przy stoliku :), potem talerz wędlin i serów ... a na koniec jeszcze makaron z jagnięciną ... 2 porcje dałem radę, ale jak byłem niewyspany to już inna bajka Pyszności jak zawsze :)
Win o tej porze z pamięci nie wymienię ... proszę o kilka dni, ale szału w ocenach nie będzie, ale za degustację tak rzadko spotykanego "regionu" w sklepach 10+ , za to Was między innymi cenimy tak 3mać :)
Żal tylko, że muszę opuścić tak świetne spotkanie jak Jazz , wino i ... śpiew ( mam nadzieję ) w najbliższą sobotę :(