29.09.2011 09:41
No cóż... próbowałem, próbowałem i wreszcie się udało . Co prawda mieliśmy przybyć we trójkę, ale niestety piękniejsza (sorry Krzysiek) cześć naszej grupy z powodów zdrowotnych musiała nam odmówić. Tak więc byliśmy we dwóch: zlaq i ja. A w sumie w czwórkę... ponieważ towarzyszyły nam dwie całkiem ciekawe butelki: R5 Riserva Bibich 2009 i Garnacha Casa de la Vega Bodegas Robledillo 2009 : )
Wypadałoby napisać coś o miejscu spotkania... Ciekawe, sympatyczne, trochę PRL-owe -> więcej info znajdziecie na ich profilu fb.
Byliśmy pierwsi (nie licząc gospodarzy) ale... nie ostatni! :)
Łącznie w degustacji uczestniczyło 7 osób, co zapowiadało całkiem ciekawy wieczór: układ 5 panów i 2 panie. 4 wina białe i 3 czerwone.
Zaczęliśmy od Rieslinga, którego przyniósł Marcin (w internecie znany bardziej jako reuptake) - wino ciekawe (wg mnie najlepsze tego wieczoru – no może za wyjątkiem Bibicha, którego sam miałem okazję przynieść ). Nie będę się tutaj rozpisywał nad aromatami i smakami, a tylko ograniczę się do zalinkowania konkretnych win, pod którymi znajdziecie oceny Krzyśka (... niewiarygodne, że już je dodał!) i moje.
Kolejno było Vinho Verde oceniane już wcześniej m.in. podczas meczu Bońkowski vs. Kruk (zobacz), Chenin Blanc z RPA od Cederberga i jako ostatnie z białych R5 od Bibicha. R5 przywiezione prosto ze słonecznej Dalmacji, które w trakcie produkcji przez 12 miesięcy dojrzewało w nowej, amerykańskiej beczce. Oj tak, takie wina lubię.
Potem przeszliśmy do win czerwonych. Na pierwszy strzał: chilijskie Santa Carolina, potem Casa de la Vega i na koniec... Barolo z 1998 r.
Podsumowując: ciekawi ludzie spotkali się w ciekawym miejscu i pili ciekawe wina.
Tak trzymać!