Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Recenzja wina "Albaran" Moulin de Gassac - Szymon St. Kamiński

Szymon_Kaminski magnify

Trafiło do moich rąk...

 

...z rąk do kieliszka a z kieliszka do organizmu bardzo ciekawe wino.

 

Winnica znana jest już w Polsce, tym razem dane mi było degustować przedstawiciela serii Moulin de Gassac. Nazwa wina „Albaran” nie powinna nas zmylić. Nie ma bowiem

 

nic wspólnego ze szczepem albariňo, aczkolwiek z białym kolorem mogą istnieć całkiem bezpieczne związki, chociażby z uwagi na wapienne podłoża uprawy winorośli na zboczach wyrzeźbionych przez rzekę Gassac. Atrakcją tego wina jest także to, że powstaje ze zbiorów w starych winnicach, prawie czterdziestoletnich.

 

Zbiór winogron całkowicie ręczny. Wydajność między 45 a 50 hektolitrów z hektara. Kompozycja wina to 40 % cabernet sauvignon, 25% mourvèdre, 25% syrah i 10% alicante. Dwa słowa o tym ostatnim szczepie, bo mało znany. Powstał w 1855 jako udana krzyżówka petit bouschet (praktycznie nie spotykany juz dzisiaj) z grenache noir. Krzyżował pan Bouschet. Szczep nazywany bywa czasem tinto. I rzeczywiście, zawiera w owocach ogromną kondensację substancji odpowiedzialnych za ciemnoczerwoną barwę wina i zapewne w tej funkcji został użyty do kupażu, który wciąż częściowo przede mną, częściowo już we mnie...

 

Produkcja wina rozpoczęła się od powolnej maceracji caberneta i mourvèdra, w temperaturze około 30 stopni przez mniej więcej 20 dni. Syrah poddany został maceracji węglanowej, a więc przy rozpoczętej już fermentacji w kadzi, tak jak to robi się produkując np. beaujolais. W efekcie takiego zabiegu dwutlenek węgla wzmacnia podczas maceracji koloryzację moszczu i dodatkowo pozwala zachować w winie więcej owocowości.

 

Po assemblage’u składników „Albaran” dojrzewał około 9 miesięcy w starych, co najmniej siedmioletnich beczkach barrique (to nie tautologia tylko skutek ubóstwa terminologii winiarskiej w języku polskim; chodzi o stosunkowo niewielką beczkę o pojemności około 225 litrów, powszechnie używaną w Bordeaux, która w odróżnieniu od wielkich beczek może być przenoszona w rękach przez jednego robotnika, gdyż pusta waży zaledwie 45 kg).

 

Co ciekawe, wino nie było filtrowane, może czasem zdarzyć się delikatny osad. W mojej butelce go nie ma. Nawet na dnie... Ups... czyżbym dostrzegał już dno? A propos: alkohol w objętości 13 % vol, o 0,5 więcej niż zwykle, bo to rocznik 2008. Aż żal, że mam tylko jedną butelkę, bo wyprodukowano ich 30.000. Gdyby ustawić je wszystkie na równiku, odległość między jedną a drugą wynosiła by jakieś 1300 metrów. To się da przejść w kwadrans. Przynajmniej na początku...

 

Jak to dobrze, że robiłem notatki. Barwa wina głęboko rubinowa, z delikatnym odblaskiem czerwonej dachówki, ale bez śladu nadmiernej mikrooksydacji. Piękne refleksy ciemnej czerwieni. W nosie złożone, wyraziste. Są ciemne czerwone owoce, czuć nalewkę porzeczkową. W drugim planie lekka ostrość, ale przesadą byłoby doszukiwanie się prostych zapachów zielonej papryki, charakterystycznej dla caberneta. To bardziej wyrafinowana ostrość. Elegantsza. Do tego nuty drewna i skóry, nieco wanilii i tytoniu. W ustach od razu wyczuwamy (...wyczuwałem) dojrzałe owoce i bardzo łagodne taniny. Jeszcze gdzieś po drodze ciekawy orzechowy dodatek. Wspaniała struktura. Bardzo długi finisz o nie słabnącej intensywności. Pełna równowaga, idealna harmonia aromatów i zapachu na solidnej, ale gładkiej i eleganckiej podbudowie z tanin.

 

No i tak dobrnęliśmy do końca. Potworne nudny, nieprawdaż? A zaczęło się tak niewinnie, gdy poproszony zostałem tylko o krótkie zarekomendowanie Państwu jakiejś ciekawej butelki. „Albaran” znalazłem w firmie Vinares Szczęśliwy Importer Mas de Gassac. Nie lubię pisać takich poważnych, enologicznych tekstów, ale postanowiłem udowodnić Państwu, że potrafię! No dobra, a teraz może by tak jakiś felieton?

 

 

Komentarze

I pomyśleć, że wystarczy zajrzeć do butelki. Ale nie każdy może tyle z niej wyczytać. Panie Szymonie, trochę zazdroszczę. O ile sobie przypominam to tego wina jeszcze nie próbowałem. Zdecydowanie jestem zachęcony.

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.