Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Jeszcze trochę o winach węgierskich...

2011/08/21


Słowaccy producenci słynnego węgierskiego wina tokaj wystosowali list otwarty do rządu Ivety Radičovej, w którym sprzeciwiają się dalszym rokowaniom z Węgrami w sprawie używania nazwy wina.

Słowacy toczą z Węgrami spór o używanie nazwy „Tokaj” już od lat 60. W prowadzonych obecnie rozmowach, w których uczestniczą przedstawiciele Komisji Europejskiej, strony szukają porozumienia w kwestiach używania chronionej unijnym prawem nazwy „Tokaj” przez słowackich producentów oraz obszaru, na którym wino to może być produkowane na Słowacji.


Niewielka część historycznego węgierskiego regionu, w którym produkowane jest wino tokajskie, nazywane "królem win" i "winem królów", znalazła się w granicach Czechosłowacji na mocy postanowień Traktatu z Trianon, a od 1993 r. jest częścią Republiki Słowackiej. Obszar ten, położony przy granicy z Węgrami w południowo-wschodniej Słowacji, znajduje się w powiecie Trebišov i obejmuje siedem gmin: Bara, Čerhov, Černochov, Malá Tŕňa, Slovenské Nové Mesto, Veľká Tŕňa, Viničky.


Źródło: http://www.wyszehrad.com/

 

Komentarze

Skoro jest już argentyńska rioja, kalifornijskie szampan i chablis, to najwyższy czas na słowacki tokaj.

Kolejny etap to mołdawskie bordeaux.
v.

Słowacki Tokaj tak ja argentyńska Rioja "nie wyskoczyły nagle z kapelusza" tematy znane od lat, mamy jeszcze niemieckie prosecco jakiś czas temu niemieccy producenci wygrali sprawę w sądzie, orzeczenie stanowiło że skoro mamy merloty czy chardonnay z różnych krajów to i prosecco (jako nazwa winogron) może się znajdować na etykietach win nie tylko z DOC Prosecco

Słusznie :) Podoba mi się interpretacja sądu. Jeżeli wytwarzają wino ze szczepu prosecco to dlaczego mieliby nie nazywać tak wina?

Tak.
Tyle tylko, że ani rioja, ani szampan, ani chablis to nie są szczepy winogron.

Region i miasto La Rioja w Argentynie mają historię sięgającą 16w, historię uprawy winorośli też mają dosyć długą wtedy nikomu w hiszpanii się system DO nawet nie śnił (pierwszym DO była właśnie La Rioja, druga połowa 19w).
Co do szampana i chablis to nie słyszałem ostatnio o takich numerach, w dzisiejszych czasach na pewno skończyłoby się to w sądzie.

Co nie zmienia faktu, iż argentyńska rioja, brzmi podobnie jak mołdawskie bordeaux. Przynajmniej dla mnie.

Okazuje się, iż dla typowego Amerykanina burgundy tzn. kolor wina, chablis tzn. typ wina, natomiast szampanem jest każde wino musujące, a w szczególności pochodzące ze słonecznej Kalifornii. Badania przeprowadzone w 2009 na grupie 225 amerykańskich kupujących wykazały, iż ponad 72% z nich sądzi, iż burgundy to jest smak lub szczep winogron, natomiast chablis jest stylem wina.

Na każdą butelkę prawdziwego burgunda z Burgundii, amerykańskie sieci dystrybucyjne sprzedają 52 butelki burgundy albo chablis made in USA. Natomiast w amerykańskich sklepach winiarskich ten stosunek wynosi jak 1:16.

Po co tak daleko szukać również dla przeciętnego Polaka każde wino musujące jest szampanem.

"Na każdą butelkę prawdziwego burgunda z Burgundii, amerykańskie sieci dystrybucyjne sprzedają 52 butelki burgundy albo chablis made in USA. Natomiast w amerykańskich sklepach winiarskich ten stosunek wynosi jak 1:16."

Skąd te dane? Coś mi się nie chce wierzyć że w takim "law-abiding society" na półkach stoją podróby, bywam w Stanach przynajmniej raz w roku i nie widziałem tak ewidentnych przykładów łamania prawa, a jak zapewne się domyślasz spędzam dużo czasu przed półkami z winem.

To Sowietskoje Igristoje nie jest szampanem ?!?

@Paweł
Dyskutowanie na forach internetowych opiera się na zaufaniu do wiadomości podawanych przez interlokutora. Przynajmniej ja to w ten sposób staram się rozumieć.

Skoro inaczej to pojmujesz, to szkoda. Ale to jest Twój problem a nie mój.

W imieniu jednak wszystkich serdecznie apeluję żebyś zaprzestał stosowania argumentów typu:

jeżdżę do Ameryki co najmniej raz w roku,
więc wiem wszystko najlepiej.

v.

Ręce opadają.

@vintrips ... a, gdzie Paweł napisał "więc wiem wszystko najlepiej" ? Znowu wkładasz komuś w "usta" coś co sobie wyobrażasz, zaczyna to być z lekka niepokojące.

Spytał skąd te dane ... tu nie widze Twojej odpowiedzi ... ?



@dominikw
W pytaniu Pawła brzmi wyraźnie powątpiewanie w rzetelność moich źródeł i informacji enologicznych.

Wydaje mi się, iż skoro jest zdania, że wyssałem to wszystko z palca, korzystniej dla tego Forum byłoby gdyby sam przytoczył bardziej rzetelne i sprawdzone źródła. Argument bowiem, iż co roku jeździ do Ameryki jakoś nie jest specjalnie przekonywujący. Przynajmniej dla mnie.

Mnie, z kolei, o wiele bardziej niż "lekko" niepokoi fakt, iż zarzucasz mi zdarzenia, które nie miały miejsca.
v.

Widzę, że wczoraj miałeś spokojnieszy dzień :), bo już zastanawiałem się jak mi się dostanie ;), ale ... czemu, powtarzam czemu ... Paweł czy ktokolwiek inny ma Ci wierzyć w każde zdanie statystyczne ? Padło pytanie, podaj źródło, tyle w tej kwestii, skoro przytaczas konkretne liczby , ja też chętnie bym się dowiedział skąd o tym wiesz ? Może od kolegi , może z jakieś wortalu, moze z gazety, w czym problem, żeby to napisać ?

Nie każdy ma tyle czasu, żeby wszystko zgłebic w internecie czy TV jak ma ... ( ja nie mam ) , więc skoro tu sie spotykamy bo jesteśmy z różnych miast i trudno byłoby umawiać sie na kieliszek wina codziennieto jest tu niepisana zasada, wiem coś ciekawego piszę o tym, jeśli jest to coś statytycznego miło jeśli podpieram się linkiem do źródła , bo może być ...niewiarygodne ?

Wybacz, że wejdę na Twoje podwórko, ale ten "lekko" niepokojący Cię fakt kojarzy mi się tylko z jednym, że zarzucasz WB między innymi to, że coś co mówi, pisze, uznaje za fakt niepodważalny , po czym robisz ... to samo. Nie pałaj nienawiścią do każdego kto Ci "podpadł" 1-2 razy jakąś wypowiedzią, bo możesz stracić ciekawą znajomość gdybyś poznał innych bliżej.

vintrips napisał:

@dominikw
W pytaniu Pawła brzmi wyraźnie powątpiewanie w rzetelność moich źródeł i informacji enologicznych.

Wydaje mi się, iż skoro jest zdania, że wyssałem to wszystko z palca, korzystniej dla tego Forum byłoby gdyby sam przytoczył bardziej rzetelne i sprawdzone źródła. Argument bowiem, iż co roku jeździ do Ameryki jakoś nie jest specjalnie przekonywujący. Przynajmniej dla mnie.

Mnie, z kolei, o wiele bardziej niż "lekko" niepokoi fakt, iż zarzucasz mi zdarzenia, które nie miały miejsca.
v.


@vintrips
Gwoli ścisłości nie enologicznych a statystycznych, nie twierdzę że skoro co roku jeżdżę do Ameryki to pozjadałem wszystkie rozumy piszę tylko co widziałem (lub raczej czego nie widziałem) i przypominam o realiach jakie tam panują.
Przedstawione przez Ciebie dane wg mnie nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości ponieważ w USA prowadząc legalny interes (w szczególności związany z alkoholem) musisz działać "by the law" lub zniknąć (za wprowadzanie na rynek podrób) w jedno(lub dwu)osobowej celi szybciej niż się pojawiłeś na rynku.

Wybacz mi że nie wierzę we wszystko co czytam w necie (tym bardziej na forach) lecz życie nauczyło mnie ostrożności w tej kwestii.


Nie wiem czemu wywołałeś "burzę w szklance wody" z tak błachego powodu lecz nie mam chęci diagnozować twoich zachowań wolę zajmować się winem niż psychologią, swoją drogą z psychologii jestem "noga";)
Pozdrawiam,
Paweł

@Paweł
Gwoli ścisłości do dziś dnia, urodziłem 92+1 mikroblogi na tematy winiarskie. Tematy "Dookoła wina". W znakomitej większości z nich podaję w stopce ŹRÓDŁA.

Korzystam w równym stopniu z książek, prasy, jak i z sieci. Niektóre źródła podają dane li tylko enologiczne, a inne z kolei, enologiczno-statystyczne. Dziwi mnie to, że to Cię dziwi.

Wiedza enologiczna zawarta w blogach rzeczonych, jest dosyć spora i gdybym miał jeszcze archiwizować wszystkie wykorzystywane i wykorzystane źródła, to moja wrodzona zgryźliwość stałaby się zaiste nie do zniesienia i wywalono mnie by mnie z tego z tego forum, tak jak już to łaskawie uczyniono na Golden Line.

Pamiętam, iż na ten temat dyskutowałem jakieś 2 lata temu [na fejsbuku] z Bernardem Defaix (Chablis) i obaj zgodziliśmy się co do skali zjawiska (tzn. plaga handlu "chablis" i "burgundy" w USA), a także dwulicowości Amerykanów, którzy jakże rączo i ochoczo chronią swoje produkty markowe pod płaszczykiem "by the law", ale jakoś nie kwapią się do podobnej akcji w celu ochrony wizerunku win francuskich.

PS: nie wiem czy jesteś "nogą" z psychologii, ale z ortografii, to bez najmniejszych wątpliwości.

@Dominik
WB jest nad wyraz odrażającą postacią polskiej rzeczywistości, ogniskującą w sobie podłość i tchórzostwo. Nie dziw się więc, iż alergicznie reaguję na same jego inicjały. Dlaczego ? Przeczytaj: OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA
v.

@vintrips
Nie wątpię że na blogach podajesz źródła, lecz w tym przypadku wolisz "bić pianę" niż to uczynić.
Mnie nic nie dziwi, w tym przypadku moje zastrzeżenia dotyczyły podanych przez Ciebie danych statystycznych.
To że Ty się z Panem Bernardem zgadzacie w tej materii nie zmienia faktu że nie nigdy widziałem w Liquors Chablis made in USA (zaglądam do każdego napotkanego gdy mam czas).
Szkoda że gdy brak Ci argumentów i dowodów na poparcie swoich śmiałych tez zaczynasz sprowadzać dyskusję do pozimu "forum wino" czyli dna i czynisz jakieś dziecinne przytyki (jak wyżej). Co do moich zdolności w materii ortografii diagnozę postawiłeś trafną (choć nie byłeś pierwszy, ktoś Cię ubiegł jakieś 25 lat temu),
zasłużyłeś na miano "OBROŃCY MOWY OJCZYSTEJ".

@Paweł
Rozumiem, iż "bić pianę" znaczy dla Ciebie konfabulować, innymi słowy pisać nieprawdę.

Szkoda. Szkoda, iż właśnie z takiej, ponurej strony, dajesz siebie tutaj poznać i oceniać, a Twoim jedynym argumentem w naszej dyskusji jest to, że co roku jeździsz do Ameryki. Tyle ponure, co żenujące. Innymi słowy nie dość, że nie umiesz pisać po polsku, to nie potrafisz merytorycznie dyskutować.

Nie wątpię, iż nigdy nie omijasz Liquor Stores, ale może lepiej by było gdybyś równie namiętnie zwiedzał Wine Shops i Wine Depots.

Moja zgoda w dyskusji z B.Defaix wynikała z oczywistego faktu uzurpowania przez amerykańskich producentów nazw "chablis" i "burgundy" na masową skalę:

Three American groups of wine producers/distributors dominate the trade in imitation Chablis
The USA remains the principal producer of so-called "Chablis" with a total volume produced and distributed of between 1.2 and 1.5 million hectolitres.
....WIĘCEJ

Dla Twojej wiadomości:
to jest po angielsku, ale mam szczerą nadzieję, iż przy okazji Twojej najbliższej wyprawy do USA, przyuczą Cię do tego języka.
v.
PS: Kiedy po raz pierwszy opublikowałem te dane (28/01/2010) na jednym z moich blogów otrzymałem następujący, anonimowy, komentarz jednego z prawdziwych miłośników kultury wina:
Łżesz śmieciu. Od dawna już nie ma na rynku USA "chablis" i innych takich nazw na półkach. Kłamiesz jak zwykle, alkoholiku-podpalaczu. Jesteś mendą internetową.

Czy to ty jesteś autorem ?

Jeszcze chwila vintrips i wywiesze białą flagę jak Borysa w poprzednich postach ... co innego konstruktywnie krytykować, a co innego zionąć jadem, nie to forum, nie ten poziom. szkoda. Widać czasem poznać bliżej, nie znaczy, że wychodzi to na dobre. Tłumaczenie się , że taki masz styl, że inni Cie nie rozumieją, ze skądś Cie wyrzucili ... ehh miałem nadzieję, na barwną, rzetelną, uczciwą osobą w wypowiedziach biorąc pod uwagę poprzednie miesiące, chyba się zawiodłem ... przykro :(

@dominikw

Napisałeś:
Padło pytanie, podaj źródło, tyle w tej kwestii, skoro przytaczasz konkretne liczby , ja też chętnie bym się dowiedział skąd o tym wiesz ? Może od kolegi , może z jakieś wortalu, może z gazety, w czym problem, żeby to napisać ?

Zadałeś pytanie i nie otrzymałeś odpowiedzi - źle.
Zadałeś pytanie i otrzymałeś odpowiedź - jeszcze gorzej.

Pomijając oczywisty fakt, iż zionę jadem, co aż do tego stopnia razi Twoje delikatne ego, bądź tak uprzejmy zwrócić uwagę na, zdumiewające zaiste zjawisko, iż kol. Morozowicz stwierdził na tym forum, z rozbrajającą szczerością, że kłamię (tzn. "biję pianę"), nie omieszkując jednocześnie delikatnie podkreślić, iż przenoszę tutaj chamskie zwyczaje z forum Wino GW.

Pewnie po raz kolejny się mylę, ale przypomina mi to do złudzenia sytuację kiedy pies ogonem szczeka, a mój problem pewnie polega na tym, iż bardziej zwracam uwagę na drażniące fakty, które wygodniej "zamieść pod dywan" (idiotyczne pytania "w pustkę" niektórych uczestników tego forum, polskie wina dla prezydencji UE, uzurpowanie nazw "chablis" i "burgundy" na rynku amerykańskim, pisanie po polsku, a nie po "innemu" itp), niż na stopień mineralności każdego z win.
v.

@vintrips Po prostu w pewnym towarzystwie/wieku/okolicznościach , wypada zachowywać się/wypowiadać się na jakimś minimalnie przyzwoitym poziomie, możesz sobie tłumaczyć i wierzyć w to również, że taki jesteś cóż ... Twoje prawo, dla mnie to zrobiło się to po prostu żenujące, więc kończe podtrzymywanie tego typu bezsensownych dyskusji, tylko po to żebyś mógł dalej "karmić" Swoje Ego, kolejnymi nic nie wnoszącymi wypowiedziami dumnie nazywanymi jeszcze, żeby było zabawniej "szerzeniem kultury wina" ...

@vintrips
"Nie wątpię że na blogach podajesz źródła, lecz w tym przypadku wolisz "bić pianę" niż to uczynić. " - Co wg mnie znaczyło iż wolisz prowadzić bezsensowne i nic nie wnoszące do tematu utarczki słowne niż podać źródło, to że zarzucałem Ci konfabulacje sam sobie wmówiłeś.
Cel został osiągnięty i źródło podałeś.
Co do skali i przytoczonych przez Ciebie proporcji sprzedaży 1:52 dalej raczę powątpiewać ponieważ wg mnie jest to w dzisiejszych czasach raczej sprawa marginalna (wysokie kary za dystrybucję podrób) lecz by to udowodnić musiałbym przeprowadzić dogłębne studium tematu biorąc pod uwagę bardziej obiektywne dane nie korzystając tylko ze źródeł jednej ze stron sporu na co niestety nie mam czasu i chęci.

Liquors, bottle shops, wine merchants, wine depots, wine wholesales jak również inne tego typu przybytki odwiedzam równie gorliwie.

Jeśli chodzi o mój angielski to postaraj się proszę następnym razem podawać linki z większą ilością zdjęć i obrazków może wtedy coś zrozumiem. Ponieważ na razie następnej podróży do USA nie mam zaplanowanej więc i "przyuczanie" dopiero przede mną.

Może Cię rozczaruję lecz raczej rzadko zaglądam na twoje blogi (tylko wtedy gdy coś ciekawego udostępnisz na Face), cytowany przez Ciebie komentarz z twojego bloga poniekąd wyjaśnia frustrację jaka przebija z twoich wypowiedzi (w tym wątku) lecz w żadnej mierze Cię nie rozgrzesza.

Nie to nie moja wypowiedź, nie mój styl.

Pozdrawiam serecznie i promiennie w tak piękny dzień,
Paweł

@dominik
Nieprzyzwoitym jest zarzucanie komuś pisania nieprawdy, bo nie podało się źródła wiadomości. Argumentując jednocześnie, iż wie się lepiej bo się jeździ co roku za wielką wodę. A tak w ogóle to się to sprawdzi, bo przecież wiadomo wszem i wobec, ze tak wcale nie jest. Sprawdzi się....o ile będą chęci. To jest (przynajmniej moim zdaniem), nie tylko nieprzyzwoite, ale wręcz chore. Można by śmiało sparafrazować , iż jest to typowe "bicie piany".

@paweł
Skoro wiesz, że problem uzurpowania sobie nazw francuskich win na rynku USA, jest li "tylko bezsensowne i nic nie wnoszące do tematu utarczki słowne" , a także zupełnie "marginalne", to niech tak pozostanie
Amen.
v.

@vintrips
Jak widzę lubisz wmawiać ludziom iż powiedzieli coś czego nie powiedzieli.

szkoda słów, czasu, klawiatury

Niniejszym kończę życząc więcej luzu, pogody ducha i "serca jak dzwon"(przyda się),
Paweł

@paweł
Masz rację.
Lubię wmawiać ludziom iż powiedzieli coś czego nie powiedzieli.
Tylko napisali.
v.

@*.*

moi drodzy EOT szkoda czasu.

Zaloguj się aby skomentować ten tekst


Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.