Strona główna Członkowie Klubu Kontakt Zaloguj
     
 

Hyde Park - Karafka

03.01.2013 19:22

Mam pytanie do bardziej doświadczonego koleżeństwa - od czego zależy jak długo dane wino ma poleżeć w karafce? Jak potem dopasować temperaturę do tego leżakowania, jak jest dość długie. Na ocenach doczytałam się 3 dniowego karafkowania stąd moje rozterki:)

03.01.2013 19:38
Generalnie nie ma jednej uniwersalnej zasady. Z założenia dekantuję wina, które długo przebywały w beczkach. Burgunda, którego trzymałem w karafce prawie trzy dni, potraktowałem tak z 3 powodów - jego wiek, zamknięte usta, zamknięty nos. Drugiego dnia trochę się otworzyło, ale nie bardzo, natomiast trzeciego buchnął taki owoc z kieliszka, że niemal słyszałem jak pewna dziewczyna z powieści Lewisa Carolla - "Wypij mnie!". Eksperymentuj! Nawet Beaujolais Nouveau jest inne po 30 minutach w karafce!

03.01.2013 22:02
Dzięki, przeważnie dekantuję wino ok pół godziny, może spróbuje dłużej. Mam nadzieję że nie wybiłeś głową sufitu po wypiciu tego wina:)

03.01.2013 23:04
Ale myśli o winie uniosły się nieco ponad sufit ;)

04.01.2013 00:42
Ja dekantuje prawie każde czerwone (białe wybrane, ale tu szaleć nie trzeba), ja najbardziej kocham zmiany ... pierwszy kieliszek zawsze "leje" z butelki, reszta do karafki ... potem to juz kwestia tempa degustacjiSą takie wina jak np. Lo Vielh Bojanowskiego , które idealnie pokazuje ten proces, warto zostawic rzeczywiście choć na 1 kieliszek na drugi dzień :)

Bez żadnego "koleżeństwa" polecam baaardzo http://www.kieliszki-eisch.eu/?6,dekanter-712 , model 713 tańszy i lepiej w nim sprawdza się no drop efekt, ale za cienkie szkło ... rozbiłem dwie, 712 działa super ! Kaczki są genialne, skracją czas kilak razy (miałem przyjemność kiedyś nabyć dla znajomych) ... ale cena zabija,więc ew. zażycz sobie na prezent ;)

04.01.2013 08:21
Dziękuję za rekomendacje Dominika. U mnie także większość win czerwonych przechodzi przez karafkę, często także mocno beczkowe chardonnay. Różnica w odbiorze bywa kolosalna. Pinot Noir i Rioja zawsze u mnie leżakuje w dekanterze. Niektóre leżakują nawet całą dobę, ostatnio Casa Lapostole dopiero następnego dnia pokazała swoją wielkość.
Dekanter dla aspirującego winiarza do absolutnie konieczność.

04.01.2013 09:34
To i ja się wypowiem. Mimo, że mam karafkę (Eisch), bodajże model 712, to korzystam z niej sporadycznie. Powodem jest zapewne moje gapiostwo i zapominalstwo. Zazwyczaj lepsze wina, które wg mnie mogą/powinny znaleźć się w karafce otwieram do jakiejś potrawy i nigdy nie wpadam na pomysł, aby do polędwiczki, którą będę robił w sobotę otworzyć i wlać do dekantera wino... dzień wcześniej :) A z resztą rzadko planuję, co będę jadł w weekend. Na ogól jest to "spontan" :)
A jeżeli już sobie przypomnę, że mam karafkę to wino w niej spędza zapewne 30-60 minut.

04.01.2013 09:35
Aaaaa i co warto napisać. Nalewanie końcówki czerwonego wina z karafki Eisch nad białym obrusem w towarzystwie kilku osób - bezcenne. :)

04.01.2013 12:40
Wstyd się przyznać ale karafkę mam od niedawna- brak czasu, zwariowane godziny pracy nie pozwalały na buszowanie po sklepach. Na razie lądują tam tańsze wina, różnica jest wyczuwalna, jednak "my precious" jest wyjątkowo niecierpliwa, więc wina niezbyt często leżą godzinę.....

04.01.2013 12:53
Nalewaj przed pójściem do pracy

04.01.2013 13:00
Nie da rady- wrócę- będzie pusta
Poza tym często decyzję podejmuję w sklepie, wyjątkowo żona się cieszy,że przynoszę pracę do domu. Czasami po prostu butelkę otwieram w pracy (ale oczywiście nie piję)

04.01.2013 13:11
Pawle, czasem 30 minut robi genialną różnicę, poza tym Wy sobie jecie, a karafka działa i kolejny kieliszek już gotowy :) Ja mam zawsze na stole, więc nie zapominam :P

04.01.2013 13:26
Dominik, zgadzam się. 30 minut już robi różnicę. Ale czytając o 1 dni, a nie wspominając o 3 to nie ukrywam, że mam z tym kłopot :)
Karafka na stole? Coś wymyślę ;)
ps. a macie kulki do czyszczenia karafek? Wojtek podczas ostatniego panelu wspominał, że to całkiem sprytny wynalazek ;)

04.01.2013 21:32
Kulki są dostępne w moim sklepie w zakładce akcesoria

04.01.2013 22:12
mam, ale bardziej przydatne byłby moim zdaniem Osuszacz do dekanterów , ale cena nieakceptowalna :P

06.01.2013 21:56
Dziękuję bardzo, z zróżnicowane odpowiedzi:) jeszcze trzeba mieć piwniczkę o stałej temperaturze 16-18 bo jakbym w domu zostawiła wino na cały dzień to może osiągnąć szkodliwe temperatury. Jeszcze cała sztuka przelewania, nie chlustania:)

07.01.2013 11:36
Ja od ponad pół roku wszystkie wina trzymam w piwnicy w której na półce z winami postawiłem termometr, żeby sprawdzić jak waha się temperatura :) Z tego co pamiętam od 14-10 C., ale sprawdzę wieczorem ;)

07.01.2013 12:00
... a ja kupuje tyle, żeby wypić w 2 tygodnie i po problemie :) obecnie temperatury są bardzo dobre, a w lecie cóż, czerwonego schodzi mało, a tydzien w lodówce mu nie zaszkodzi .

07.01.2013 12:08
"obecnie temperatury są bardzo dobre"
Masz w mieszkaniu zimą 16 stopni? :]

07.01.2013 12:21
mam 18 przy oknie styknie :), leża sobie w pudełeczku i moge otwierać od razu bez kombinowania.

07.01.2013 19:52
Czas zdjąć uszczelki z okien:) z katarem ale za to wino w dobrej temperaturze. Rozumiem prawdziwi winiarze po prostu w imię lepszego smaku nie ogrzewają domów przechadzają się w szaliku i nausznikach z kieliszkiem pełnym napoju Bogów:) Parę miesięcy temu byłam na szkoleniu i jedyne wino jakie podawano to Casanova do tego bardzo ciepłe. Na moje pytanie do pani bufetowej czy ma chłodniejsze popatrzyła na mnie okiem znawcy i powiedziała że czerwone w pokojowej temperaturze się pije:) (w barze było ok 25 stopni:))

08.01.2013 00:10
Rioja napisał:

Na moje pytanie do pani bufetowej czy ma chłodniejsze popatrzyła na mnie okiem znawcy i powiedziała że czerwone w pokojowej temperaturze się pije:) (w barze było ok 25 stopni:))


Rację miała! A że na przestrzeni lat zmieniła się definicja temperatury pokojowej.... Kiedyś w pokojach było 16-18 stopni :)
Ps, też stawiam na parapecie- ważne-na parapecie nad WYŁĄCZONYM kaloryferem

08.01.2013 09:33
i w pudełku ... bo światło ;)

08.01.2013 14:38
dominikw napisał:

Ja dekantuje prawie każde czerwone (białe wybrane, ale tu szaleć nie trzeba), ja najbardziej kocham zmiany ... pierwszy kieliszek zawsze "leje" z butelki, reszta do karafki ... potem to juz kwestia tempa degustacjiSą takie wina jak np. Lo Vielh Bojanowskiego , które idealnie pokazuje ten proces, warto zostawic rzeczywiście choć na 1 kieliszek na drugi dzień :)

Bez żadnego "koleżeństwa" polecam baaardzo http://www.kieliszki-eisch.eu/?6,dekanter-712 , model 713 tańszy i lepiej w nim sprawdza się no drop efekt, ale za cienkie szkło ... rozbiłem dwie, 712 działa super ! Kaczki są genialne, skracją czas kilak razy (miałem przyjemność kiedyś nabyć dla znajomych) ... ale cena zabija,więc ew. zażycz sobie na prezent ;)


Tutaj masz tą samą karafkę dekantacyjną trochę taniej. Ja też mam identyczną i jestem zadowolony, chociaż to żona "odkryła", która kupiła ze względu na ładny wygląd, bo się na winach kompletnie nie zna. ;)

08.01.2013 15:03
cytat
Tutaj masz tą samą karafkę dekantacyjną trochę taniej. Ja też mam identyczną i jestem zadowolony, chociaż to żona "odkryła", która kupiła ze względu na ładny wygląd, bo się na winach kompletnie nie zna. ;)
koniec cytatu
To nieporównywalny jakościowo produkt. Mniejsza pojemność. Brak technologii NonDrop. Te trochę taniej się po prostu nie opłaca.

08.01.2013 21:37
Ach ten Wojtek ;)

09.01.2013 08:34
piszę tylko czystą prawdę!!!

09.01.2013 09:17
;)

09.01.2013 11:32
Popieram Wojtka :) podobny kształt to nie wszystko.

09.01.2013 21:09
Nie zliczę, ile razy przez kupnem dekantarek przelewałem wino do ..... wysokich litrowych szklanek ;)

09.01.2013 22:43
a ja ostatnio jak widzałeś Amarone do słoikawsio się da ... ale skoro można lepiej, przyjemniej ... po co słoik ? ;)


Nie możesz dodawać nowych wątków
Nie możesz dodawać nowych postów
Nie jesteś moderatorem