Unia porozumiała się z Chinami w tej kwestii już w sierpniu lub wrześniu. "Śledztwa" nie będzie. Co ciekawe ze zapowiedzianego "śledztwa" wyłączony był Hong Kong, przez który do Chin trafia większość topowych, drogich win.
Jest otwarta bo Chińczycy muszą ze sprawy wyjść z twarzą. Dyplomatyczna "burza w szklance wody". Chcieli pogrozić Francuzom, a Hong Kongu nie ruszą by nie nadepnąć na odcisk Brytyjczykom którzy trzymają rękę na handlu fine wines w HK.