Ja miałem zaszczyt wypić 2 butelki wina z lat 20-40 ( brak etykiet ale sprzedane butelki z etykietami pochodziły z tego okresu i były znalezione pod podłogą starej piwnicy). Jedno wino białe, butelka z zawartością 3/4 butelki, korek mocno skurczony pokryty utlenionym lakiem który się kruszył pod lekkim dotknięciem, smakowo... przypominało wino śliwkowo gronowe bez wyczuwalnego alkoholu... przyjemnie słodkie... smaczne. Drugie coś w rodzaju Porto albo Madera, czuć bardzo intensywny aromat suszonych winogron, śliwek, pod koniec stęchlizną.. dużo osadów, nie czuć alkoholu, skrystalizowane pałeczki czegoś albo cukru albo osadu.