Strona główna Członkowie Klubu Kontakt Zaloguj
     
 

Degustacje, degustacje, degustacje! - Degustacja win we wrocławskiej restauracji Vincent 25-05-2010

27.05.2010 22:28

Była to pierwsza degustacja z serii planowanych, comiesięcznych spotkań z winem we wrocławskiej restauracji Vincent. Uczestnicy mogli kupić wszystkie prezentowane wina po cenach detalicznych (około 40 - 45 % taniej niż w karcie win) oraz dostać kartę rabatową: "Karta VIP Vincent Wine Club", która upoważnia, między innymi, do 20 % rabatu na wina z karty, zniżek na imprezy, … Degustację prowadziło dwóch sommelierów jeden Poznania – drugi z Wrocławia, niestety nie przedstawili się.

Degustacja zaczęła się z niewielkim około 20 minutowym opóźnieniem, jeden z sommelierów utknął w korku - jechał z Poznania - zostało mu to wybaczone, Wrocław niestety znany jest z korków, często większych niż w Warszawie. Niestety, frekwencja nie była imponująca, razem z panami opowiadającymi o winach, wszystkich uczestników degustacji było 8 (zawsze ósemka lepiej wygląda niż szóstka!). Degustacja odbyła się w sali, w której nie było stolików, a uczestnicy siedzieli wygodnie (mniej lub bardziej) na szezlongach i krzesłach, ale był kłopot z postawieniem talerza czy kieliszka. Posiłek był podany jako tzw. "szwedzki stół", każdy mógł więc w sposób dowolny i jemu odpowiadający skomponować swoje danie. Pan sommelier zachęcał do komponowania i prób stworzenia własnego menu, które byłoby najlepsze dla danego wina, a może stworzenie zestawu, który najbardziej będzie smakować. Moja uwaga: wolałbym, jednak, w czasie degustacji siedzieć przy stole, na którym stałaby woda, byłaby zmieniane kieliszki, jedzenie, też mogłoby być podane, itd.

Bardzo ciekawe było wprowadzenie do degustacji wina. Prowadzący mimo, że opowiadali o rzeczach podstawowych, umieli tym zainteresować.

Same wina:
1. Marques de Riscal, Savignon Blanc 2008, białe wytrawne z regionu Rueda w Hiszpanii,
bardzo ciekawe wino, świeże, mocno owocowe, wg mnie mogłoby być chłodniejsze, panowie, twierdził, że zimniejsze straciłoby aromat, do sprawdzenia - obaj panowie, zresztą, namawiali do eksperymentowania z temperaturą wina, z doborem potraw itd.; może kiedyś przeprowadzę takie doświadczenia

2. El Coto, Crianza, Tempranillo 2005, czerwone wytrawne z regionu Rioja,
łagodne wino, o smaku czerwonych owoców, w końcówce biały pieprz, i wanilia, dobrze się komponowało z serem i z wędliną

3. Conde de Valdemar, Reserva 2002, cuvee:Tempranillo+Mazuelo, czerwone wytrawne z regionu Rioja,
wino zostało "odczynione", czyli wykonana była dekantacja wina przez ponad 2 godziny w specjalnej karafce, bardzo wyraziste wino, powiedziałbym, że nawet dość ostre, w smaku owoce, w końcówce zbalansowane taniny, moim zdaniem, powinno doskonale komponować się z "ciężkimi" potrawami, np. dziczyzna, dobrze przyprawione grillowane mięso, niestety, w czasie degustacji zabrakło takiej potrawy.

4. Xhosa Montsho, Natural Sweet Wine 2002, cuvee: Cabernet Sauvignon+Shiraz, czerwone słodkie z regionu Paarl w RPA
jest to wino słodkie, nie jestem zwolennikiem tego typu win, jest to, jak określili to wino panowie sommelierzy "wynalazek" z Południowej Afryki. Z sernikiem było do wypicia. Ciekawą próbą mogło by być połączenie wina z mięsnym daniem w sosie słodko-kwaśnym ?
Na pewno bardzo cieszy, że wielki świat wina pojawia się we Wrocławiu. Bardzo cieszy każda inicjatywa w tym zakresie, bo we Wrocławiu brak takich wydarzeń. Dlatego dużo słów uznania dla twórców spotkania. Rekomenduję i polecam wszystkim miłośnikom wina i tym, którzy chcieliby się nimi stać. Do tego, żeby stworzyć atmosferę miejsca i wydarzenia, oprócz samego miejsca, mających wiele do powiedzenia prowadzących oraz dobrych win, przede wszystkim, potrzebni są uczestnicy. To oni tak naprawdę decydują o wartości wydarzenia. Gdy jestem w Warszawie na każdej degustacji, np. w restauracji Vinares co najmniej dwadzieścia osób, a degustacje odbywają się w każdy poniedziałek.

PS
Pan z Poznania nazywał się Przemek Szewczyk.

27.05.2010 22:54
Bardzo dziękuję za notkę o degustacji. Niestety wyjazdy służbowe przeszkodziły mi w odwiedzeniu Vincenta i również w byciu na ostatniej "imprezie" w Ratuszu, a szkoda. Rzeczywiście takich spotkań nie jest za wiele we Wrocławiu, dlatego też mam wielką nadzieję na ciąg dalszy w Vincencie:)

28.05.2010 16:26
Cieszę się, że coś się rusza we Wrocławiu. Może za przykładem Vincenta pójdą inni. Szkoda, że frekwencja nie była imponująca, ale pierwsze kroki zawsze są trudne.


Nie możesz dodawać nowych wątków
Nie możesz dodawać nowych postów
Nie jesteś moderatorem