16.06.2010 21:15
Zobacz także
Wstrzymywałem się z napisaniem tej relacji w oczekiwaniu na listę win, które mieliśmy okazję degustować podczas "Dolce far niente" w Eterii o którą poprosiłem Pana Szymona Kamińskiego oraz Kubę Strzyczkowskiego. Ale proszę Państwa, ile można czekać? :)
10 czerwca o godzinie 19:00 czas było rozpocząć "słodkie nieróbstwo" w restauracji Eteria mieszczącej się przy ul. Słomińskiego.
Wraz z Justyną stwierdziliśmy, że na taki "wieczór degustacyjny" musimy się wybrać.
Na samym początku zaznaczę, że w Eterii byliśmy po raz pierwszy... i już mogę napisać, że nie po raz ostatni :)
Piękny, gorący wieczór, prawie wszystkie stoliki w ogródku zajęte, dookoła kilka znajomych twarzy, siadamy więc z Justyną do stolika w samym rogu ogródka.
Na sam początek otrzymaliśmy pierwsze z degustowanych win - dobrze schłodzone wino spumante. Do tego na przystawkę koreczki z mozzarelli, koktajlowych pomidorów i liści bazylii, który okrasił krótki wstęp Pana Szymona na temat różnic pomiędzy winem spumante, a winem frizzante.
Gdy okazało się, że wieczór będzie kontynuowany w środku restauracji zabraliśmy swoje rzeczy i przenieśliśmy się ze smutkiem do środka lokalu w którym temperatura było o co najmniej 5 stopni wyższa, niż na zewnątrz.
I się zaczęło. Na stołach pojawiła cielęcina w postaci Vitello tonato w sosie kaparowo-tuńczykowym (wyśmienita), a do tego jednocześnie Chardonnay oraz Pinot Grigio. Jak dla mnie wina były bardzo porównywalne - nie miałem tutaj faworyta.
Następnie zaserwowano makaron domowej roboty (a'la tagliatelle) w sosie pomidorowym z małymi kawałkami boczku. Był baardzo dobry. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to trochę brakowało mi parmezanu, ale możliwe, że nie tworzyłby on poprawnej całości z zaproponowanym winem. A co do wina to było ono czerwone, wytrawne, ale niestety więcej szczegółów nie pamiętam (miałem nadzieję, że organizatorzy wspomogą mnie informacjami o winach, ale może zrobią to wkrótce). Komponowało się jednak bardzo dobrze.
Następnym daniem była wołowina z grillowaną cukinią i bakłażanem. Bardzo udana. Do tego kolejno wino czerwone, wytrawne - więcej danych brak.
Oczywiście w międzyczasie uczestnicy degustacji raczeni byli interesującymi i zabawnymi anegdotami Pana Redaktora oraz już bardziej merytorycznymi wypowiedziami Pana Szymona :)
Po głównym daniu wszyscy przenieśli się ponownie do ogrodu, gdzie panowała idealna atmosfera. Tam otrzymaliśmy ostatnią pozycję z menu, mianowicie przepyszną panna cottę podaną w sosie truskawkowym. Do tego rewelacyjne, czerwone spumante, które idealnie komponowało się z tym włoskim deserem. W smaku wyczuwalne były poziomki, truskawki - boskie połączenie. To był mój nr 1 tego wieczoru...
No i cóż, na tym wieczór się skończył, co prawda elementem degustacji była jeszcze kawa Vergnano, lecz kto o tej porze piłby kawę? :)
Podsumowując: rewelacyjny wieczór (podobno była to jubileuszowa, 30 wspólna degustacja Pana Szymona i Redaktora Kuby Strzyczkowskiego) i miejsce godne polecenia!
ps. oczywiście słowa uznania należą się Pani Katarzynie Rosłaniec - szefowej kuchni w Eterii.
Justyna i Paweł