Ostatnio kupując używane auto, postanowiłem dokładniej sprawdzić jego historię zanim podejmę decyzję. Wiele osób sugerowało, żeby nie opierać się wyłącznie na zapewnieniach sprzedawcy czy nawet na podstawowej dokumentacji. Dlatego zainteresowałem się raportami VIN, szczególnie w przypadku marek takich jak Volvo, które mają opinię solidnych, ale też często sprowadzanych zza granicy. Dzięki dekoderowi VIN można dowiedzieć się znacznie więcej niż tylko rok produkcji – widać przebieg, ewentualne szkody czy liczbę właścicieli. Dla mnie to ogromny plus, bo nikt nie chce kupić auta z ukrytą historią. Mając taki raport w ręku, łatwiej rozmawia się też o cenie, bo fakty mówią same za siebie. To narzędzie naprawdę daje poczucie bezpieczeństwa i pozwala uniknąć kosztownych pomyłek. Jeśli ktoś myśli o zakupie Volvo z drugiej ręki, zdecydowanie warto sprawdzić szczegóły w dekoderze VIN –
czytaj więcej