22.09.2008 09:14
odpowiednio dobranym wystrojem wnętrza, góralska muzyka z nutką
węgierską, tradycyjne potrawy regionalne i do tego wino - węgierski
Egri Bikaver. Jakiś czas temu próbowaliśmy pić tego typu wino u
naszych przyjaciół i wspólnie orzekliśmy, że to jednak nie to i
prawie pełna butelka poszła w odstawkę. Tym razem jednak sytuacja
była zgoła odmienna. Wino proste, ale dobrze pasujące do miejscowej
kuchni i panującej tam atmosfery. Nie zapisałem producenta, więc
jeśli ktoś z Klubowiczów odwiedzi to miejsce to prośba o spisanie
danych trunku i opublikowanie na naszym portalu.
O tym, że moja ocena nie była odosobniona świadczy fakt wybrania
tego napoju przez 8 z 10 osób ucztujących przy naszym stole. Jedyny
zarzut skierowany był do mnie, kiedy próbowałem zastosować
standardowe reguły napełniania kieliszków i brzmiał, że
"najgorsza wada wina, to jeśli zalatuje malizną".
I wyobraźcie sobie - następnego dnia znakomite samopoczucie,
żadnych efektów ubocznych. Może to górskie powietrze, a może
niedoceniany do tej pory węgierski "Egri Bikaver".