Strona główna Członkowie Klubu Kontakt Zaloguj
     
 

Wasze komentarze - Komentarze do "Degustacja Grand Prix Magazynu WINO 2010, 8 grudnia 2010 "

Zobacz komentowany obiekt

15.12.2010 18:31

"...Kręgliccy - uznawani za jednych z najlepszych restauratorów w Polsce..." ???
A przez kogo uznawani, jeśli łaska?

15.12.2010 19:27
Pewnie, że łaska. Świadczyć o tym mogą chociażby przyznane wyróżnienia Bib Gourmand przewodnika Michelin dla restauracji Kręglickich. Ranking restauracji warszawskich Polityki nagrodził 4 lokale należące do Kręglickich maksymalną oceną (5*). Do tego możemy dodać pozytywne opinie najbardziej znanego krytyka kulinarnego Macieja Nowaka. Jak dla mnie wystarczy.

15.12.2010 21:26
Może kolega pomylił z Anetą i stąd zdziwienie

16.12.2010 21:49
Odnośnie Kręglickich:

Jak mówi stare polskie przyslowie, niezgoda buduje, zgoda jest nudna, czy jakoś tak...

- przyznane wyróżnienia Bib Gourmand przewodnika Michelin
Komentarz: to nie jest żadne wyróżnienie, tylko "przedpokój" do wyróżnień; w mojej praktyce rozpasanego konsumenta już nie zwracam na to uwagi, bo tego w Polsce pojawiło się naprawdę dużo; taka czerwona naklejka na szybie to nie jest wyróżnienie, tylko sygnał, że tu mozna bezpiecznie coś zjeść!

- ranking restauracji warszawskich Polityki nagrodził 4 lokale należące do Kręglickich maksymalną oceną (5*)
Komentarz: Czy jest wśród tych lokali "Absynt" na ul. Wspólnej 35? Miał i gwiazdki, mial i Bib'a i... padł! Czy jest wśród nich "Chianti" na ul. Foksal? Najdroższa w tej części Europy trattoria z prostym i fajnym jedzeniem, ale bez zamożnego sponsora nie da się tam zjeść normalnej kolacji z butelką wina. Podobnie jak wyzionęła ducha najgorsza chyba restauracja hiszpańska "Mirador" w blokowisku przy ul. Grzybowskiej - personel Miradora od kilku lat zmieniał się bardzo często i rozsiał się po innych warszawskich restauracjach, czasami w zaufaniu opowiedzą o tymm albo o owym... Czy na gwiazdki zasłużyło juz sobie swieżo otwarte bistro "Opasły tom PIW", który jest kolejną próbą łączenia literatury z kuchnią (a my w Krakowie wiemy, że nie ładnie czytać przy jedzeniu); rozszyfruje tę nazwę: nie chodzi o Tomasza co przyprawil się o nadwagę pijąc za duzo piw, tylko chęć otwarcia nowego lokalu przy najbardziej "gastronomicznej" uliczce w Warszawie wepchnęła Państwa Kręglickich do kamienicy Państwowego Instytutu Wydawniczego, który pewnie niedługo padnie, a wtedy można będzie łyknąc bardzo ciekawą nieruchomość...

- pozytywne opinie najbardziej znanego krytyka kulinarnego Macieja Nowaka

No i znów trzeba zapytać: KOMU najbardziej znanego krytyka? Chyba autor postu czyta jakieś dziwne gazety... Te gazety lansują takie oto przekonanie, że "celebrytą" jest osoba znana z tego, że jest znana. W Warszawie, gdy rzuci się na oślep kamieniem, zawsze trafić można w "celebrytę". W Krakowie trafia się zwykle w profesora, w ostateczności w jakiegoś docenta.

Pan Nowak nie zna się na jedzeniu (do udowodnienia), jest nieobiektywny, podlizuje się pewnej "znanej" warszawskiej postaci gastronomicznej, podającej się za restauratorkę (obecna niestety w mediach, na szczęście telewizor można wyłączyć), jest pupilkiem pewnych środowisk, o których lepiej nie wspominać w porządnym krakowskim domu, swój przewodnik po restauracjach Warszawy aktualizuje co lat kilka, a przeciez wszystko w gastronomii zmienia się jak w kalejdoskopie... słowem kolejny oszust dla naiwnej publiczności...

Szkoda gadać...

17.12.2010 00:04
Panie Szymonie, nasze forum jest trochę jak mównica poselska, każdy Klubowicz może na niej coś powiedzieć, a reszta jak wiadomo nie musi się z tym zgadzać. Zawsze wtedy można wyjść po kimś na tę mównicę i rzec coś od siebie. Czy merytorycznie? Pytanie pozostanie bez odpowiedzi.

Wracając jednak do Pana wypowiedzi to z tego, co zauważyłem zanegował Pan moje wszystkie argumenty, a to jak wiadomo nie sprzyja dyskusji w szczególności, gdy oprócz negowania nie pisze się nic więcej. W związku z tym z przyjemnością przeczytałbym, a myślę że nie tylko ja, kogo Pan (bo kogo ja to już wiemy) uznaje za jednego z najlepszych restauratorów w Polsce, jaki ranking/przewodnik możemy wg Pana uznać za reprezentatywny (i nie piszmy, że sami powinniśmy wszędzie chodzić i próbować), a o wymienieniu kilku szanowanych krytyków kulinarnych nie wspomnę.

Zawsze, gdy ktoś wypowie się na jakiś temat, stworzy ranking lub przewodnik znajdą się osoby, które będą zarzucały nierzetelność, sprzedajność, reprezentowanie czyiś interesów i trzeba się z tym pogodzić. Ostatnio bardzo spodobała mi się wypowiedź Tomasza Adamka, który po walce z Maddalonem powiedział, że jeżeli w przyszłości dojdzie do jego walki z Kliczką i jeszcze na dodatek ją wygra to i tak niektórzy "eksperci" powiedzą, że Ukrainiec był już za stary lub miał zły dzień. Niestety, nie da się dogodzić każdemu.

A wracając do Kręglickich, to Panie Szymonie... jeżeli nie uważa ich Pan za jednych z najlepszych restauratorów to trudno. Ja uważam, koniec i kropka .

Jeżeli w Chianti jest za drogo, "najgorsza chyba restauracja hiszpańska "Mirador" w blokowisku" jest za słaba, Meltemi, El Popo, Santorini to też pewnie dno - to po prostu nie trzeba tam chodzić

Pozdrawiam z Warszawy, STOLICY

ps. w szczególności krakowską reprezentację portalu heh.

17.12.2010 00:51
Panie Pośle! Jest dokładnie tak jak Pan to opisał, tak właśnie funkcjonuje forum!!Przepraszam, że zacytuję sam siebie, ale zgoda naprawdę jest nudna. I zupełnie nie o to chodzi, że się spieramy albo zgadzamy. Ja tylko buntuję się (i innych) przeciwko "gloryfikowaniu" i powoływaniu się na pseudo-autorytety. Jeśli napisze Pan, że według Pana Kręgliccy to jedni z najlepszych restaurauratorów, nawet bym nie miauknął. Jedni wolą blondynki, inni wręcz przeciwnie. Ale taki Nowak...
Do "Miradora" nie pójdę, bo zdechł. Ma być zrealizowany - tak wynika z plotek - w tym samym lokalu nowy pomysł na restaurację podróżniczą. Pomieszanie z poplątaniem wszystkich kuchni całego świata, pewnie wieczory tematyczne etc.
Nie namówi mnie Pan na własny ranking ani na wskazanie, który uznaję za wiarygodny. Chyba, że będzie budżet i rok czasu, abym zajmował się zawodowo tylko tym.
Niestety, recenzje na forach dyskusyjnych poświęconych jedzeniu w lokalach piszą amatorzy i są raczej nie przydatne. Ja polegam tylko na swoich (niemałych, co nawet po mnie widać) doświadczeniach konsumenckich, a jadam codziennie po restauracjach warszawskich już dobre 15 lat. O innych miastach nie wspomnę. Co do krytyków, niezwykle wysoko cenię Piotra Adamczewskiego - wiem, że nie jest sprzedajny i podziwiam jego wiedzę. Ale czlowiek tej klasy nigdy nie zabierze sie za pisanie poradnika "Gdzie zjeść?" i ja to rozumiem, szanuję i doceniam.
Jedno, pod czymś się moge podpisać, to że według mnie najlepsza restauracja w Warszawie jest w Hotelu Le Regina, co jest zasługą znakomitego Szefa, młodego i ciągle rozwijającego się Pawla Oszczyka. Jeśli ktoś w naszym kraju dostanie gwiazdkę Michelin, to stawiam na niego! Służe także informacją, gdzie jest najlepszy (moim zdaniem jeden z niewielu) wietnamski barek w Warszawie. Trzeba spróbować, doświadczyć wszystkiego, by mieć własne zdanie. Tak już jest w gastronomii.
Smutno mi, że Polska w zakresie sztuki kulinarnej jest tak dalece zacofana - lata komuny odcisnęły się w tej dziedzinie wyjatkowo mocno. Zachęcam do lektury mojej relacji z kolacji w restauracji braci Roca w Gironie, zamieszczonej w świątecznym numerze "Czasu Wina". Przekona się Pan, ile mamy do nadrobienia.
A co do stołeczności: my ciągle, także w oficjalnych dokumentach magistratu i prezydenta posługujemy się nazwą "Stołeczno-Królewskie Miasto Kraków". Może mi Pan wyjaśni, czemu "u Was" pisze się "stołeczne miasto Warszawa" - tak zwyczajnie, z małych liter? Mam swoją teorię, ale boję się napisać...
Serdecznie pozdrawiam,
SzK

17.12.2010 11:37
"Ło Jezu" :) Chłopaki na luzzgodzić się mogę tylko z tym, że każdy z nas ma inne "podniebienie" i każdemu co innego smakuje ... sam jestem raczej miłośnikiem kuchni we własnym wydaniu, ale staram się nasze krakowskie restauracje co jakiś czas odwiedzać ... o warszawskich nie mam zielonego pojęcia i fakt, że nazwisko Kręglicka jak żartowałem 2 posty wyżej , kojarzy mi się tylko z Anetą, więc wypowiadać się nie jestem śmiały ... Co do wypowiedzi na forach nie zgodzę się z kolega Krakusem , bo chociażby wortal Gastronauci sobie chwalę i uważam, za cenne źródło opinii, kwestia, żeby wyłowić tych recenzentów, którzy coś sensownego opisali, ale to wielkim wysiłkiem nie jest i do zauważenia po kilku postach/minutach. Miałem niewątpliwą przyjemność degustować w wielu krajach i kolejna sprawa z która się zgodzę, to że o smakach krajów bałkańskich czy Francji wiemy mało i podajemy czasem podłe imitacje, ale nie zgodzę się, że " Polska w z zakresie sztuki kulinarnej jest tak dalece zacofana " wypadałoby tu znowu zawęzić o czym piszemy ... bo mam wrażenie , że chodzi o "inne" kuchnie, a kraj można oceniać po własnej kuchni lub na upartego jeszcze po fusion ... a jak przyjmiemy takie kryterium to Francja jest jeszcze bardziej zacofana bo polskiej kuchni tam nie spotkałem ??

Moim skromnym zdaniem na całym Świecie najlepsze są małe rodzinne knajpki kultywujące tradycje kulinarnego danego regionu oraz renomowane restauracje wnoszące powiew świeżości do kulinariów ( Noma w Kopenhadze ? ) , a standardowe "super" restauracje mogą się różnić co najwyżej świeżością składników i sztuką podania, ale nie tym co w kulinariach jest bazą czyli ... tradycja regionu.

A co Warszawy i Krakowa ... pierwszy raz się ucieszyłem, że na jakimś forum temat owy nie był nigdy poruszany i rozmawia mi się tu miło i przyjemnie ... Panie Szymonie jestem z Krakowa ( rdzennie ) "Stołeczno-Królewskie Miasto Kraków" ... to co może powstanie i walka o niepodległość ? ...ehh ...choć z tego zauważyłem z Krakowem to już chyba łączą Pana tylko wspomnienia "jadam codziennie po restauracjach warszawskich już dobre 15 lat" ?

17.12.2010 15:27
Co do kuchni polskiej, sprawa wymaga osobnej dyskusji. Mamy barsz ukraiński, fasolkę po bretońsku, pierogi ruskie, jaja po wiedeńsku i kapustę pekińską...
Czegoś takiego jak kuchnia polska po prostu nie ma i musimy się z tym pogodzić. Jedyne co świat uznaje, że jest "a la polonaise" to pewien sposób podania. Siekamy w drobniutką kostkę jajka na twardo, dodajemy siekaną natkę pietruszki i roztopioone ciepłe masło. Tym polewamy rybę z wody (np. pstrąga) albo warzywa.
Oczywiście wszędzie na świecie jest kuchnia regionów, tak i u nas, a że do tego granice nam się przesuwały, no i te mniejjszości narodowe...
Pełna zgoda co do tych imitacji. Tu znów staje w oczach Warszawa z trwającą już kilka lat nowa modą na kuchnię tajską, tak odległą od Tajlandii jak Odessa od Murmańska.
I uwaga natury ogólnej: żeby pisać o gastronomii trzeba najpierw rozróżniać między karmieniem ludzi a sztuka kulinarną. Dlatego cieszę się, że przynajmniej na naszym forum możemy prowadzić tę dyskusję.
Pozdrowienia,
SzK

PS. Może wzorem śląskim przydałby się Ruch Autonomii Krakowa w skrócie RAK? Wtedy z tej nazwy wypadła by ta "Stołeczność" i milibyśmy Wolne Miasto Krakow. 24 poaustriackie fortece łatwo zaadoptować...

18.12.2010 21:25
Jasne i pewnie jeszcze karpia po żydowsku ? Nie ma czegoś takiego jak kuchnia polska ??? Proszę nie popadajmy w skrajności, chwilę wcześniej wywody nad restauracjami, krytykami ... a teraz NIE MA KUCHNI POLSKIEJ ??? Co mnie obchodzi co Świat uznaje za polskie ? To chyba my wiemy co jest polskie ? To, że ktoś sobie zawłaszczy w publikacjach jakieś potrawy nie znaczy chyba , że to pochodzi z jego kraju ?

Nie będę tu pisał rozprawki, ale rzućmy okiem choćby na obecny okres w kuchni ... Karp ? Nie tylko ryba moim zdaniem typowo polska, ale nawet na "francuskie stoły" wprowadzona przez Polaka Edwarda Pożerskiego ( Eduard Pomian )Nie ma sensu (?) też wymieniać polskich serów ...krakowski bundz, góralski oscypek ( przy okazji ciekawy link http://serypolskie.blox.pl/ nie o typowo polskich, ale robionych obecnie w Polsce ) ... , dalej barszcze ... Ukraina nazwała jeden ukraińskim i z tego powodu ma to być ich zupa ? My mamy staropolski, białostocki, królewski, małopolski, zabielany śmietaną niby czyi ? Żury , bigos, flaki udokumentowane od XIV wieku ... itd itp aż do deserów ...

Nie dajmy sobie wykraść tego co Nasze, tylko z tego powodu, że Europa głównie zachodnia, zaczęła wcześniej publikować niektóre rzeczy , nie wdając się w ich pochodzenie ...

19.12.2010 23:55
Panie Dominiku Wu, radziałbym troszkę skupić się przt czytaniu. To, że kuchnia polska nie istnieje, nie przeczy tezie, ża mamy znakomitą kuchnię regionalną. Sam Pan zachwyca się barszczem królewskim, białostockim (??) i małopolskim. Myślę, że jeśli ambitny oberżysta, dajmy na to pod Siewierzem, wystawi (oczywiście z dotacją unijną) jakąś gospodę, spokojnie będzie można tam zjeść "barszcz siewierski". Ale co z tego?
Mnie interesuje tradycja, kształtowania przez pokolenia, ten trop idący równolegle z nurtem politycznej i militarnej historii. I dania klasyczne.
Niech Pan zamówi w Białymstoku kiszkę. Czego Pan, jako podający sie za Krakowianina, oczekuje? O, nie... w Białymstoku dostanie pan pieczony flak z nadzieniem ziemniaczanym. To, co dla nas, podwawelskich smoków jest kiszką, większość Polski nazwie kaszanką. A jak opowie Pan całą historię koledze ze Śląska, to Pan usłyszy: "Co ty godosz, chopie, toż to krupniok!".
Kuchni polskiej, podobnie jak np. niemieckiej, w rozumieniu czegoś ogólnonarodowego, nie ma i już. Za to są fajne regionalizmy, przy czy nie mam ochoty na oscypka z grilla nad morzem, ani na smażoną sieję w Zakopanem. I nie zatrzymam się w "Góralskim jadle" przy trasie Warszawa - Gdańsk!
Co do karpia, to wspomniany przez Pana karp a la Pomian wcale nie jest tak sławny we Francji, a sama ryba (ciprinus carpio) pochodzi z Chin, w XVII w. trafiła do Anglii i krajów północnej Europy, jada się ją również w Japonii oraz innych krajach dalekiego wschodu, no i oczywiście we wszystkich zakątkach Rosji. Najczęściej jednak spotyka się go w daniach węgierskich i z tego rejonu prawdopodobnie tarfił do Polski. Choć jest teoria, że żył u nas także jako gatunek endemiczny.
U mnie na Wigilię będzie karp zatorski. To już nawet nie regionalzm, to konkretne podkrakowskie stawy (kopane przez jeńców tatarskich w XII wieku).
Usmaży się go w głębokim tluszczu, 100% łój wołowy. Zachowa w środku pełnię smaku i soczystości, a zewnątrz będzie złocisty i chrupiacy. W bardzo wysokiej temperaturze znikną drobne ości. Już nie moge się doczekać piątku...
I a propos regionalizmów właśnie: "powiedż mi jaką zupę masz na wigilijnym stole, a powiem ci skąd pochodziła twoja babcia". Uwielbiam to porzekadło.
Panu także życzę pyszności na Wigilię i niech Pan się nie przejmuje brakiem wielkiej, ogólnonarodowej kuchni polskiej! Niech zyją regionalizmy i ci, co potrafią je docenić i kultywować tradycję ich spożywania!

20.12.2010 19:13
Wracając do degustacji to widzę, że Krzysiek uzupełnił już część swoich ocen :)

20.12.2010 22:34
Panie Szymonie Ka Karpia widzę, że będziemy mieli z tego samego stawu , a co do reszty ... może nie do końca się zrozumieliśmy, ale ... trudno, żeby karp był jadany tylko w Polsceprzy obecnej globalizacji są w ogóle dania pojawiające się tylko w jednym kraju ... wątpię :) Z rodzajami barszczy chodziło mi tylko o podkreślenie słowa "barszcz" bo oczywiście znajdzie się na pewno również przepis na barszcz Stefana, Zdziska i Kraka ... Może coś pominąłem, ale odniosłem wrażenie, że wytyka Pan Polskę jako kraj bez kulinarnych tradycji, czego zdzierżyć nie mogłem :), bo czy jest Pana zdaniem jakiś kraj, który ma kuchnię "państwową" , ja nie widzę takiego, każde Państwo to jednak kulinaria regionów i ... ja się z tego bardzo cieszę, bo dzięki temu mamy takie zróżnicowanie potraw :)

22.12.2010 00:29
A i owszem, dodałem... I najprawdopodobniej jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa w tej kwestii ;)

22.12.2010 22:35
Mam nadzieję, że z tym ostatnim słowem zdążysz jeszcze przed końcem 2010 r.

03.01.2011 22:22
Nie zdążył :]

04.01.2011 00:03
:] "najprawdopodobniej" - słowo klucz :P

18.10.2011 13:09
Wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja Grand Prix MW, a już po pierwszym dniu finałowej degustacji na blogu jednego z jurorów wrze :)
http://bonkowski.wordpress.com/2011/10/17/grand-prix-magazynu-wino-2011-degustacja-w-ciemno/

09.11.2011 13:38

09.11.2011 20:01
... a rok Ci sie nie pomyliłjest wątek o 2011

... ale widzę, ze Winoman się załapał Gratuluję :) , Winkolekcja Gratuluję :), Wina Szlachetne ( Pierre robi sie bardzo modny ... szkoda bo podrożeje ... , ale nawet moj kochany Geierslay sie załapał jakże miło ;)... Gratuluję :) ...


Nie możesz dodawać nowych wątków
Nie możesz dodawać nowych postów
Nie jesteś moderatorem