21.12.2010 17:00
Co do wina, to kwestia jest zasadnicza - co przynieśc?
Znajomi jeszcze się nie nauczyli, że mam sporą piwniczkę z winem i każde dodatkowe, które nie ma wyznaczonego miejsca, jest winem stołowym; jest zbędne i nie w moim stylu - należy sobie darowac.
Ale cóż z tego, skoro za każdym razem jestem raczony "szardonej" za 20 zł i chilijczykami za 30 zł? Kończy się na tym, że oni piją swoje, a ja z narzeczoną coś ode mnie.
Z drugiej strony, nie postawię Amarone lub Barolo przed kimś, kto tego nie doceni, prawda?