Mam prośbę Panie Pawle, bo zakładam , że często tak bywa, co oczywiste dla nas samych nie zawsze jest oczywiste dla innych
z językiem obcym tez może być różnie, ale akurat chodzi mi o TCA, wkleję tak na wszelki wypadek o co w tym chodzi :)
Co do korka, rzeczywiście szkoły są chyba 2 bo w rożnych restauracjach różnie z tym bywa, ale rozumiem, że ew. po nalaniu próbki degustacyjnej, wystarczy raz powąchać i z degustować wino nie wdając się w żadne zabawy z korkiem poza chyba choć zwróceniem uwagi na jak to było wspomnianie ew. pleśń lub "obślizgłość" korka ? :)
"... Wadą wina jest również zapach lub smak korka. Za ten stan rzeczy odpowiada substancja o nazwie trójchloroanizol (TCA). Powstaje on w wyniku reakcji, jakie zachodzą między roztworem chloru, w którym wybielano korek, a fenolem zawartym w każdym naturalnym korku. Efekt tej reakcji stanowi idealne pożywienie dla pewnej grupy grzybów pleśniowych żyjących w korku. Są one niewidoczne dla oka, dlatego z zewnątrz nie widać, czy dany korek jak zarażony przez TCA.
W związku z tymi problemami, od połowy lat 80. XX wieku korki bieli się bez użycia chloru. Jednym z najlepszych sposobów uniknięcia nuty korka są oczywiście alternatywne zatyczki, ale dotyczy to, niestety, tylko win prostych, stołowych przeznaczonych do szybkiej konsumpcji. Należy w tym miejscu również dodać, że pleśń, która pojawia się na powierzchni korków win długo przechowywanych, nie ma nic wspólnego z TCA ..."