08.08.2009 00:20
Spacer – metro – spacer i już po ok. 30 min. jesteśmy na miejscu. Tłoku nie ma. Goście w większości siedzą przy stolikach na zewnątrz. W środku nie ma klimatyzacji.
Dla nas też znalazł się stolik, który życzliwy gospodarz wyniósł na zewnątrz. Atmosfera luźna i sympatyczna. Degustacja obejmuje 3 wina. Dwa z nich to czerwone wina z Langwedocji a jedno białe sycylijskie. Zamawiamy coś małego i dostajemy do spróbowania białe wino sycylijskie.
Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy okazało się, że wino pochodzi z winiarni Cottanera. Znamy to miejsce. Byliśmy tam w trakcie naszego pobytu na Sycylii i mamy bardzo sympatyczne wspomnienia ze spotkania z właścicielem.
Był to rok 2007 i wtedy wina od tego producenta nie były sprowadzane do Polski. Piliśmy tam znakomite Cabernet Sauvignon i równie dobre Syrah. Tym razem jest to Inzolia. Nie wiem, czy to sugestia, ale wino bardzo nam zasmakowało. Z pewnością będziemy klientami.
Okazało się, że gospodarze mają również od tego producenta czerwone Nerello Mascalese – wino z typowej sycylijskiej odmiany winogron. Oba wina maja w sobie szczyptę wulkanicznego popiołu – coś co pamiętamy z naszego pobytu u stóp Etny.
Z dwóch prezentowanych win Langwedockich wybraliśmy Fitou z Domaine Bernard-Berger.
ŻuŻu to sympatyczne miejsce z dobrą kuchnią. Wina powinny być lepiej schłodzone – może to ten brak klimatyzacji. Obsługa sympatyczna. Ogólnie to miejsce, które zapewne będziemy odwiedzać. Szczególnie dla win z Cottanera. No i nie może padać, bo spacer do i z metra nie będzie już taki sympatyczny.