Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Wywiad z Guillaume Deliancourt

2013/07/24


Wywiad z Guillaumem Deliancourt, francuzem w Polsce i importerem o powodach jego winnej działalności w kraju nad Wisłą, ofercie, ulubionych winach i nie tylko.


Dlaczego postanowiłeś otworzyć firmę właśnie w Polsce?
Zanim przyjechałem do Polski przez prawie 10 lat mieszkałem w Wielkiej Brytanii. Tam zdobywałem doświadczenie w sektorach on-trade i off-trade, jako sommelier w hotelach pięciogwiazdkowych, manager jednego ze sklepów specjalistycznych sieci Oddbins, a w końcu otrzymałem propozycję pracy jako Assistant Wine Buyer u wiodącego importera win, HallgartenDruitt. Wtedy właśnie zaprzyjaźniłem się z Beverly Tabbron, znaną i szanowaną Master of Wine, która została moim szefem i mentorem. To było najbardziej pouczające doświadczenie mojego życia. Po wielu latach spędzonych w Wielkiej Brytanii postanowiliśmy z żoną przeprowadzić się bliżej naszych rodzin, do Francji albo do Polski. Po krótkim zastanowieniu padło na Polskę, jako że dostrzegłem tu szansę urzeczywistnienia jednego z moich największych marzeń: posiadania własnego biznesu winnego. To że polski rynek wina, w przeciwieństwie do francuskiego, jest jeszcze bardzo młody stanowiło nie lada wyzwanie, a ja lubię wyzwania (śmiech).



Jakie wina oferujesz?
Moja oferta jest bardzo zróżnicowana i dopasowana do wymagań klientów. Ceny zaczynają się poniżej 30 złotych i dochodzą do kilkuset. Oferujemy wina z większości regionów Francji. Niedługo w ofercie pojawi się Jura, a w przyszłym roku Prowansja, która dopełni nam Francję. Jesteśmy także dystrybutorem win z bardzo utytułowanej butikowej wytwórni win z Austrii (Weingut Johann Donabaum) i bardzo popularnej wytwórni win nad Mozelą (Weingut Max Ferd Richter). W odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie zaczynamy również współpracę z dwiema małymi wytwórniami win: z Barolo (Azienda Agricola Virna Borgogno) i Barbaresco (Azienda Agricola Orlando Abrigo).
Importujemy wina bezpośrednio od producentów, nie kupujemy win od hurtowników z Niemiec, czy innych krajów. Jesteśmy więc w stanie zaoferować klientom lepsze ceny, a przy tym zajmujemy się międzynarodową dystrybucją win naszych producentów. W naszym portfolio znajdują się głównie małe firmy rodzinne, które uprawiają winorośl na 20-30 hektarach. Jest oczywiście kilka wyjątków, jednak nie współpracujemy z kooperatywami, czy pośrednikami (poza kilkoma winami z Bordeaux, gdzie nie mamy wyboru, tak jak w przypadku Sauternes Lafaurie Peyraguey). To dla nas bardzo ważne, ponieważ chcemy wspierać hodowców, którzy są w stanie pokazać ogromny potencjał ziemi w jednym kieliszku wina, a to dzięki sztuce uprawy winorośli, minimalnej ingerencji chemicznej, ciężkiej pracy i właściwej ocenie sytuacji. Naszym najważniejszym celem jest jakość win, coraz częściej też sprowadzamy wina organiczne i biodynamiczne. Przede wszystkim staramy się, by nasze wina były zrównoważone i jak najlepiej odzwierciedlały regiony, z których pochodzą.

Czy masz jakieś ulubione wino? Jeśli tak, to co sprawiło,że to właśnie to wino?
Nie mam ulubionych win, a to jakie wino piję zależy od nastroju. Kiedy nie wiem co wybrać decyduję się na Gamay z Beaujolais (Beaujolais L'Ancien), które jest bardzo zrównoważone, owocowe i lekkie albo średnio zbudowane. Tak na marginesie, to najbardziej niedoceniany region we Francji i na świecie. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z niezwykłego zróżnicowania regionu i bogactwa oferty tamtejszych producentów. Wciąż pokutuje dość ponury obraz Beaujolais Nouveau. Oczywisty błąd marketingowy InterBeaujolais, którego przedstawiciele zdają się zapominać, że oprócz Beaujolais Nouveau jest jeszcze 10 wspaniałych crus, które warto promować. Staramy się to zmienić. Nasi klienci, którzy raz spróbowali win Jean Paul Bruna (winifikowanych w stylu burgundzkim!!), ogromnie je cenią, a wina świetnie się sprzedają.


Jak oceniłbyś polski rynek wina widziany przez pryzmat własnej firmy?

Muszę przyznać, że początki nie były łatwe. Droga do otworzenia własnej firmy była długa i skomplikowana. Co gorsza nie mówiłem po polsku. Na szczęście spotkałem wiele pomocnych osób z branży: sommelierów, hotelarzy i restauratorów, którzy mówili po angielsku, podobała im się moja filozofia i moje wina, i którzy pomogli mi rozwinąć DELiWINA. Jesteśmy im bardzo wdzięczni. Polski rynek wina jest jeszcze młody i niedojrzały; z drugiej strony te same cechy sprawiają, że jest też obiecujący i pełen możliwości. Zdecydowaliśmy się działać i rozwijać w sektorze HoReCa. Dążymy do tego, by być profesjonalnym, niezawodnym i godnym zaufania źródłem jakościowych win francuskich. Największą satysfakcję sprawia mi podnoszenie jakości francuskich win w Polsce dzięki współpracy z dobrymi producentami, którzy świetnie znają swój fach, a także umieszczaniu ich win w topowych miejscach, ale i w zwyczajnych kawiarniach, barach i restauracjach w całym kraju. Tym co mnie najbardziej frustruje jest fakt, że nadal w niektórych miejscach jakość win jest ostatnim kryterium wyboru. W ciągu ostatnich kilku miesięcy rozwinęliśmy i poszerzyliśmy naszą ofertę pod kątem klienta detalicznego i to również dało bardzo dobre efekty. Coraz więcej osób interesuje się winami, zadaje pytania, chce poszerzyć swoją wiedzę na ten temat. Bardzo nam to odpowiada, kochamy naszą pracę i jestem pewien, że w nadchodzących latach konkurencja na polskim rynku wina znacznie wzrośnie i zrobi się dużo ciekawiej. Już się nie mogę doczekać! (śmiech).


rozmawiał: Michał "WineMike" Misior


Komentarze

Zaloguj się aby skomentować ten tekst


Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.