Nasze wina

Gdy wiosną tego roku Robert Parker ogłosił, że nie będzie juz recenzował dla wydawanego przez siebie biuletynu Wine Advocate nowych roczników win z Kalifornii i na swego następcę wyznaczył odpowiedzialnego dotąd za wina włoskie Antonio Galloniego, wielu komentatorów zaczęło się zastanawiać nad tym, jak będzie wyglądał świat wina po Parkerze. Spekulowano, że Galloni dzięki swym włoskim doświadczeniom bardziej krytycznie będzie oceniał potężne „hedonistyczne bomby owocowe”, które Parker tak lubił, a jednocześnie przychylniejszym okiem spojrzy na wina dotąd przez Wine Advocate niedoceniane. Przewidywania te jak dotąd spełniły się jedynie częściowo. W sierpniowym wydaniu Wine Advocate opublikowano pierwsze kalifornijskie oceny Galloniego, dotyczące win ze Środkowego Wybrzeża i Gór Santa Cruz. Dotychczasowi faworyci Parkera zostali wysoko ocenieni również przez Galloniego, czasem z drobną korektą o punkt czy dwa, ale wysokie oceny zyskały też kojarzone ze stylem europejskim i często ignorowane przez Wine Advocate wina takich producentów jak Ridge. Oczywiście to dopiero początek, wszyscy podkreślają, że dużo więcej będzie wiadomo w grudniu, gdy w Wine Advocate pojawią się pierwsze oceny Galloniego win z Napy.

Tymczasem branżowe pismo Meninger’s Wine Business International opublikowało ostatnio krótką rozmowę z Parkerem. Krytyk zapowiedział w niej, że jeszcze przez kilka lat będzie kontynuował ocenianie dla Wine Advocate win z Bordeaux i Doliny Rodanu. Spytany, czy ma już na oku następcę, jeśli chodzi o Bordeaux, odpowiedział, że z obecnego zespołu autorów piszących dla Wine Advocate jedynie Brytyjczyk Neal Martin jest do tej roli odpowiednio przygotowany. Nie znamy jeszcze reakcji francuskich komentatorów i producentów.