Inwestycje nie są wynalazkiem nowożytności. Od dawna ludzie lokowali swój kapitał w ziemi, kruszcu, akcjach czy też dziełach sztuki. Nową gałęzią przychodu ma stać się tzw. wine banking, czyli inwestowanie w wino. Jak zatem możemy tego dokonać? Za to, że posiadamy w swoich zbiorach stare roczniki czy też rzadkie okazy mało kto nam zapłaci. Wina, o których mowa, posiadają certyfikowany okres przechowywania, a to oznacza, że warunki umiejscowienia takich win są optymalne dla każdego z nich. Ale to tylko część możliwości, jakie daje inwestycja w wino.
Fachowe określenie to wina inwestycyjne – za takie uznaje się te z regionów Medoc oraz osobno Sauternes/Barsac ze sławnej klasyfikacji z 1885 roku. Niektóre firmy mają w swoich portfolio wina z Kaliforni lub RPA, ale przez rynek jest to traktowane jako ciekawostka. Znane autorytety w świecie wina (Robert Parker, Jancis Robinson czy James Suckling) i ich oceny nie pozostają bez wpływu na giełdy win. Od tego, ile Parker przyzna punktów w swojej „setce” czy Robinson w dwudziestopunktowej skali, nieraz zależy być-albo-nie-być danego wina.
„W wino” można inwestować na 4 sposoby: - zakup en primeur (lokujemy kapitał w trunek, który jeszcze znajduje się w beczce) - zakup skrzynek/skrzynki wina (ocenione i sklasyfikowane, co podnosi jego wartość, jeśli oceny krytyków są wysokie) - fundusze inwestycyjne (zwykle w rajach podatkowych) - zakup udziałów w winnicy (nie jest to klasyczny wine banking, opiera się na innych czynnikach ryzyka)
Klasyfikacja, o której wspomniano, powstała z inicjatywy Napoleona III w 1855 roku. W hierarchii win francuskich najwyższe pozycje zajęły winnice, których wina osiągały zawsze wysokie noty. W praktyce oznaczało to, że chateau produkujące wino nieprzerwanie od czasów średniowiecza i wypuszczające na rynek znakomite trunki ma zagwarantowane miejsce w klasyfikacji. Ale pewnośc ta nie była stuprocentowa - sporo zależało od ceny, jaką uda się osiągnąc kupcom. W ciągu ponad 150 od ustanowienia Bordeaux-1855, tylko dwukrotnie wprowadzano do niej zmiany. W 1856 r. i w 1973, kiedy Chateau Mouton-Rothschild awansowało do Premier Crus. Powstała wtedy maksyma
"pierwszym jestem, drugim byłem – samo Mouton się nie zmieniło”
Wracając do naszych inwestycji, warto poruszyć temat przechowywania takich win. Z reguły trunki te znajdują się w drogich i ogromnych piwnicach w okolicy Londynu. Takie składy wystawiają zaświadczenia, że dane wino faktycznie u nich przebywa. Bez takiego dokumentu nie jest możliwe zbycie wina.
W Polsce nie mamy niestety giełdy wina, ale na przykład w Londynie prężnie działa Live-Ex, gdzie indeksy win odzwierciedlają sytuację na światowych rynkach winiarskich. Chociaż w kraju nad Wisłą od paru lat możemy inwestować w wino, to jednak nadal uważane jest to za egzotykę i niepewny rynek. Chociaz z drugiej strony - dotychczas Polacy zainwestowali ponad 120 milionów zł w wino...
tekst: Michał WineMike" Misior źródła: materiały Wealth Solutions Wikipedia foto Wine Country Manila Airsoft Richard Mayson
|