Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Filozofia Wina - Bela Hamvas i Sandor Marai - recenzja

 

Książka z winem w tle


Z książkami o winie jest pewien kłopot. Traktujące o naszym ulubionym napoju albo są sążnistymi encyklopediami, subiektywnymi poradnikami oraz pozycjami dla amatorów, które wywołują salwy śmiechu u branżowców. Chociaż niektórzy zapominają, iż sami od takich właśnie tytułów zaczynali. Dostępne są także książki z kategorii, którą trudno zaliczyć do wyżej wymienionych. Mowa o „Filozofii Wina” Beli Hamvasa wzbogaconej o wstęp Sandora Marai, noszącego wymowny tytuł „Rzecz o węgierskich winach”. Gratką dla oczu są także śliczne zdjęcia.

 


 

Odkurzony przez wydawnictwo StudioEMKA tytuł zgrabnie uzupełnia również wydanie w wersji audiobook, czytane przez znanego nam Marka Kondrata. Znalezienie innej osoby, która mogłaby prawić nam o szczepach czy degustacji stanowi nie lada wyzwanie. Wydawca dokonał słusznego wyboru, gdyż wyobrażając sobie głos Bogusława Wołoszańskiego lub Marcina Trońskiego, dochodzę do wniosku, iż jedynie wspomniany Marek Kondrat idealnie pasuje do tej roli.

 

Blea Hamvas nie miał w życiu lekko. Urodzony w 1897 roku w Zwoleniu na Słowacji z wyróżnieniem ukończył germanistykę i hungarystykę. Sporą wagę przywiązywał do dzieł religijnych i filozoficznych, co wymusiło na nim naukę łaciny, greki czy też hebrajskiego. Żyjący w smutnych czasach głębokiego komunizmu Hamvas nie miał co liczyć na szersze zrozumienie swoich książek, które uważano za „sztukę zdegenerowaną”. W efekcie miał problem z wydaniem czegokolwiek, a redakcje zamykały mu drzwi przed nosem w obawie o swój los. Nie przeszkodziło mu to podczas pobytu nad Balatonem w 1945 roku stworzyć „Filozofię Wina”.

 

Kiedy zamknąłem ową „Filozofię” po przeczytaniu, nasunęła mi się myśl, iż jest to książka-wykład traktujący raczej o człowieku, aniżeli winie. Truizmem jest, iż bez człowieka nie powstałby nasz ulubiony napój, jednak jest to lektura dość męcząca. Momentami odbiór książki autora sprawia trudności, gdyż ma on tendencję do odbiegania od tematu i rozwodzenia się nad wątkami i aspektami religijnymi wina. Często zaznacza, iż tylko ludzie wierzący mogą docenić wino i nie wyobraża sobie, żeby mogłoby być inaczej. Normą jest także dla Hamvasa palenie tytoniu po pierwszym kieliszku wina, chociaż autor wspomina bardziej o szklankach. Nie ma co oczekiwać, iż miał dostęp do Eischa czy Riedla.

 


 

„Wyznawca pietyzmu głosi ideę życia o chlebie i wodzie, ukrywa kobiece kształty pod zgrzebnymi sukniami, nie przyzwala na śmiech i nawet słońce zasłoniłby kirem. Jest abstynentem, wszystko traktuje ze śmiertelną powagą”

 

Natomiast dla przeciwwagi swoją definicję ateistów– „szukają dowartościowania w agresji i nadmiernej aktywności, co siłą rzeczy prowadzić musi do przemocy w celu uzyskania dominacji”.

 

Nie sposób jednak odmówić Hamvasowi słusznego podziału na narody wina i narody wódki. O ile pierwsze wychwala niemal pod niebiosa i wróży ich dalszy dobrobyt, o tyle drugie skazuje na ciągłe przenoszenie się w baśniowe stany z potrzeby tłoczenia w siebie „wódeczki”.

 

Przyznałem mu także rację w jednym z najlepszych fragmentów „Filozofii wina”, a mianowicie:

 

„Piciem rządzi właściwie jedno jedyne prawo: pić można kiedykolwiek, gdziekolwiek, o każdej porze i byle jak! Jak na poważne czasy, poważnego człowieka i stateczny naród, powinno to w zupełności wystarczyć! Ale tego prawa mocno się teraz nadużywa. Mówiono mi, że pewien człowiek w letni wieczór, w altanie popijał wino z Szentgyórgyhegy i jednocześnie czytał gazetę. Przecież to świętokradztwo, wprost nie do uwierzenia! Tak znakomite wino należy pić w najbardziej uroczystych chwilach życia, przy pięknie, kolorowo nakrytym stole, z postawionym na nim wazonem świeżo ściętych kwiatów. W ręku należy mieć tom wierszy jednego z tytanów poezji — Pindara, Dantego lub Keatsa. Kto nie czuje szczególności takiej chwili, ten jest człowiekiem straconym.”

 

"Filozofia Wina” jest pozycją obowiązkową dla miłośników win i nie tylko. Jest świetnym studium niedocenionego umysłu Hamvasa, który urodził się w złych czasach. Mogę się założyć, iż gdyby przyszło mu żyć w XXI wieku to z pewnością byłby autorem i współautorem wielu prac poświęconych winie.

"Filozofia Wina" Bela Hamvas i Sandor Marai, Warszawa, 2013, Wydawnictwo StudioEmka


tekst: Michał "WineMike" Misior
foto: BelaHamvas.net, StudioEmka

źródło: egzemplarz książki otrzymałem od wydawnictwa StudioEmka


Komentarze

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.