ech, ja nie polecam tej książki
http://www.winomania.pl/aktualnosci.php?id=50&s=1 warto przeczytać krótką recenzję , zanim kupimy ten leksykon
Książka z winem w tle...
Komentarze
To może, żeby nie było błądzenia wrzucę ten tekst tutaj ... autro nieznany, a szkoda , miło jak ktoś sie jednak podpisuje pod tym co pisze ;), ale jak autor napisał ...co Wy na to ?
Wypowiedź z w/w linku:
2006-07-06 (Ostrzegam )
Wydana ostatnio książka Wina - Leksykon Daumonta autorstwa Christiny Fischer, przedstawianej jako jeden z najbardziej cenionych niemieckich sommelierów. Może to prawda, choć treść książki na to nie wskazuje. Kompletne pomieszanie z poplątaniem. Wszędzie roi się od mniej czy bardziej poważnych błędów. Autorka, „ceniony niemiecki sommelier” nie zna historii wina, to byłoby jeszcze do wybaczenia, choć twierdzenie, że pierwsze winnice w Grecji powstały w II wieku p.n.e. jest po prostu śmieszne. To znaczy, że winnice w Roussillon, czy Prowansji, pięćset lat wcześniej założyły krasnoludki. Gorzej, że pani sommelier pisze o nieistniejących winach deserowych Cassis, o chardonnay, które stało się w Europie popularne na fali, która przyszła w latach dziewięćdziesiątych z Ameryki, że nie słyszała o białych winach z Burgundii, że tempranillo to dla niej odmiana lekka, zawierająca mało garbników. Tego typu błędów i przekłamań jest mnóstwo, zaś jednym z zabawniejszych jest stwierdzenie, że kamień winny to nieszkodliwy cyjanek potasu w formie drobnych kryształków. To fakt, że kamień winny czyli winian potasu jest nieszkodliwy, jednak mówienie o nieszkodliwym cyjanku, przez osobę, która prowadzi podobno restaurację brzmi groźnie i wcale nie jest śmieszne. Nie będę już wspominał o tym, że opis kompletnie dla wina nieistotnego regionu Saksonii zajmuje znacznie więcej miejsca niż Burgundia, Rioja czy Priorat.
Do niekompetencji autorki dokłada swoje tłumacz, który po raz pierwszy chyba miał do czynienia z tekstem o winach. Stąd biorą się pewnie takie kwiatki jak stwierdzenie, że „fermentacja moszczu to oczyszczanie moszczu przed fermentacją” lub że „maceracja to fermentacja węglanowa”. A już zupełnie na deser takie oto zdanie: „Wszystkie informacje podane w tej książce zostały zamieszczone w najlepszej wierze autorki i sprawdzone z największym staraniem, zarówno przez nią jak i przez wydawców. Mimo to mogły się wkraść błędy, za które autorka nie przyjmuje żadnej odpowiedzialności…” I co Państwo na to ?
portal Winomania prowadzi Slawomir Chrzczonowicz, ale zdaje się, że nie wszystkie teksty są jego autorstwa
Wziąłem swojego czasu tą książkę do reki, w Empiku. Po pobieżnym przejrzeniu, w istocie rzeczy zauważyłem, że jest to totalna amatorszczyzna i pomieszanie z poplątaniem.
Podobnie zresztą jak wiedza winiarska ww. Chrzczonowicza.
Ani do jednego, ani do drugiego nie mam najmniejszej ochoty wracać.
v.
O rany, zaczyna się... V: nikt Ci do niczego nie każe wracać... spadam, dziękuję bardzo za lanie żółci, EOT
@vintrips - ale co nie pasuje Ci w recenzji-przytyku ?
@Dominik
Trudno mi odnosić się do recenzji, bo jak powiadam, przerzuciłem książkę tylko pobieżnie i nie pamiętam szczegółów na jakie zwróciłem uwagę. Pamiętam jedynie, iż moja decyzja była na NIE i pewnie dlatego jestem zdania, iż recenzja jest celna.
@Borysa
U kobiety być subtelną i wrażliwą to zaleta. Natomiast być delikatną, wrażliwą, mentorską i nieomylną to, delikatnie mówiąc, rozczarowujące.
v.
Zdaje się, że jeśli Sławomir Chrzczonowicz prowadzi portal Winomania, recenzja na portalu nie jest pozytywna, Wam książka nie przypadła do gustu, to wszyscy się zgadzają? :D
Miałam okazję nieraz słuchać pana Sławka i muszę przyznać, że wiedzę ma imponującą.
A tak przy okazji, mam nadzieję, że dzisiejsza książka przypadnie Wam do Gustu. :)
Co do oceny poziomu merytorycznego książki - pełna zgoda.
Co do oceny poziomu wiedzy Pana Sławka - wprost przeciwnie.
v.