El Paso de Robles to po hiszpańsku „dębowy przesmyk”, chociaż dębów tam niewiele, a te które gdzieniegdzie się pojawiają są nieduże i w niczym nie przypominają tych polskich – starych, rozłożystych, ogromnych, królewskich. Kiedyś El Paso de Robles to był ważny punkt na szlaku El Camino Real wiodącym z Meksyku przez niemal całą Kalifornię. Miasteczko znane jest pod kilkoma nazwami: El Paso de Robles, Paso Robles, a dla mieszkańców, czyli The Robles, po prostu El Paso.
Paso Robles leży nad rzeką Salinas, na północ od San Luis Obispo,w połowie drogi między Los Angeles i San Francisco – po trzysta kilometrów od każdego z nich. Na pierwszy rzut oka to typowe amerykańskie małe miasteczko z niską zabudową, podjazdami dla samochodów i nastolatkami na rowerach dostarczającymi poranne gazety – jednym celnym rzutem w... okolice zraszacza. Jednak Paso Robles kryje w sobie niespodzianki. Polacy, którzy tropią swoje korzenie i wpływy wszędzie na świecie, ze spokojnym sumieniem mogą przypisywać sobie narodowy sukces wspaniałych win Ignacego Jana Paderewskiego – swego czasu uznawanych za najlepsze w regionie.
A wszystko zaczęło się u wód...
Niepowtarzalny talent, charyzma, magnetyczna osobowość i znaczne doświadczenie polityczne Paderewskiego sprawiły, że cieszył się ogromną popularnością, był rozchwytywany przez elitę rządzącą, sfery towarzyskie i finansowe Stanów Zjednoczonych.
W 1902 roku jego opera Manru miała swoją amerykańską premierę w Metropolitan Opera. To do dziś jedyna opera polskiego kompozytora, która przekroczyła próg tego przybytku.
Jego niestrudzona walka o niepodległość Polski, zyskiwała mu dodatkowy szacunek i doprowadziła do wielkiego sukcesu w zbieraniu funduszy na potrzeby Polski podczas I wojny światowej.
Pianista wielokrotnie przebył Amerykę Północną wszerz i wzdłuż, odwiedzając duże metropolie, ośrodki uniwersyteckie i mniejsze miasta. Paderewski znalazł się nawet w "Księdze rekordów Guinessa" jako najlepiej opłacany pianista w historii. Po Ameryce podróżował własnym, znakomicie wyposażonym wagonem kolejowym, który dawał mu namiastkę domu. Miał tam oczywiście fortepian, a także niewielką, ale wygodną sypialnię i pokój jadalny.
Popularność Mistrza stale rosła. W 1922 roku koncertując po Stanach Zjednoczonych zarobił astronomiczną jak na owe czasy sumę 500 tysięcy dolarów. Zajmował się również działalnością charytatywną. W 1932 roku koncert Paderewskiego w Madison Square Garden zgromadził rekordową liczbę widzów – 16 tysięcy, a dochód z tego koncertu Mistrz przeznaczył na bezrobotnych amerykańskich muzyków. Nie bez kozery współcześni Amerykanie nazywają go Elvisem swoich czasów.
Jednak nawet niespożyte siły Mistrza w pewnym momencie zawiodły. Dziewiąte amerykańskie tournée, które rozpoczęło się w październiku 1913 roku, dało się Paderewskiemu we znaki do tego stopnia, że ze względu na przemęczenie i poważny ból w prawym przedramieniu zmuszony był odwołać koncerty. Wtedy to, wraz z żoną Heleną pośpiesznie opuścili San Francisco i w styczniu 1914 roku idąc za radą znajomego, Henry’ego Heymanna, wyruszyli do gorących źródeł siarczanych w Paso Robles.
Indianie Salinan – najstarsi mieszkańcy regionu określali region Paso Robles mianem „Źródeł” albo „Gorących Źródeł” tysiące lat przed tym, zanim dotarli tu misjonarze. Indianie, a później franciszkanie, którzy projektowali osady w Górnej Kalifornii od 1769 roku, oraz ich „owieczki”, koili rozmaite dolegliwości w leczniczych wodach i kojących kąpielach błotnych.
Około 1790 roku ojcowie franciszkanie stworzyli w okolicy pierwsze misyjne winnice, w których wytwarzali wino mszalne i brandy na eksport. Pierwsze komercyjne winnice pojawiły się w regionie około 1853 roku, a pierwsze winorośle zasadził tu Francuz – Pierre Hypolite Dallidet. Dallidet przybył do San Luis Obispo w 1853 roku i założył winnicę, która objęła część dawnych winnic misyjnych. Z czasem do regionu przybywało coraz więcej Europejczyków, wśród nich Anglik Henry Ditmas, który zasadził pierwsze w regionie odmiany Zinfandel i Muscat przywiezione z Francji i Hiszpanii. Z kolei pierwszą wytwórnię win w regionie – Ascension Winery, dziś znaną jako York Mountain Winery, stworzył w 1882 ranczer z Indiany Andrew York. W jego winnicy zasadzono jedną z pierwszych odmian Zinfandel, która rozsławiła region. York Mountain Winery jest najstarszą działającą wytwórnią win w Stanach Zjednoczonych. Obecnie okolice Paso Robles powoli stają się jednym z najważniejszych miejsc na winiarskiej mapie Ameryki.
1 października 1886 roku pierwszy pociąg linii Southern Pacific przybył do Paso Robles, tym samym wyznaczając początek szybkiego rozwoju miasta. Już trzy lata później Paso Robles otrzymało prawa miejskie i został tam zbudowany za oszałamiającą sumę 160 tysięcy dolarów wspaniały hotel. Nowy budynek o imponującej późnowiktoriańskiej architekturze miał trzy kondygnacje i został uroczyście otwarty w 1891 roku. Otoczony był dużym ogrodem i graniczącym z nim polem golfowym. Głównymi atrakcjami był basen kąpielowy o wymiarach 7 na 13 metrów (uważany za najlepszy tego rodzaju obiekt w Stanach Zjednoczonych) i 32 indywidualne pokoje kąpielowe.
Do tego właśnie hotelu przybył w 1914 roku nasz Mistrz. Paderewski, który świetnie znał wiele innych luksusowych europejskich kurortów, był oczarowany tym małym miasteczkiem na Środkowym Wybrzeżu Kalifornii i od razu zadomowił się w hotelu El Paso.
21 lutego 1914 roku dwukolumnowa informacja w gazecie „Paso Robles Record” powiadamiała miejscowych czytelników, że „Señor Paderewski i Dr F.W. Sawyer nabyli 2500 akrów”. Posiadłość nazywała się Winteroll i obejmowała 1520 akrów oraz 100-akrową działkę Merritt Springs, uznawaną za najlepszą część tej parceli. Była to pierwsza z szeregu posesji zakupionych przez Paderewskiego w tej okolicy, które w sumie obejmowały obszar trzech mil ze wschodu na zachód i czterech mil z północy na południe Paso Robles. We wrześniu 1917 roku w poszukiwaniu złóż roponośnych Maestro zakupił kolejne rancza w pobliżu miasteczka Santa Maria stając się tym samym jednym z głównych właścicieli rancz na Środkowym Wybrzeżu Kalifornii i, przez chwilę, przedsiębiorcą naftowym. W końcu Paderewski potentatem naftowym nie został – mimo wielu badań geologicznych i próbnych wierceń nie znaleziono złóż roponośnych i w listopadzie 1933 roku posesja Santa Maria została sprzedana. Pozostało mu ranczo El Paso de Robles, winnice i drzewa migdałowe.
Aniela Strakacz, żona sekretarza Paderewskiego, w swoim pamiętniku zapisała: „Paso Robles, Kalifornia, 26 marca 1921. (…) Pociąg zatrzymał się przy małym budynku dworca Paso Robles. Tłum, który przybył powitać Paderewskich, był tak wielki, że wysiadanie z pociągu było prawie niemożliwe. Zanim się mogłam ogarnąć, zauważyłam, że członkowie spontanicznie powołanego komitetu powitalnego chwytają za walizki, pognałam więc za facetem uciekającym z cenną torbą Paderewskiego ze świńskiej skóry. Powitanie było iście królewskie(…). Wtedy to bowiem Paderewscy osiedli tu na stałe, a Mistrz postanowił zająć się uprawą winnic i wyrobem wina. Jeszcze dziś, na niewielkim lotnisku w Paso Robles, pośród materiałów zachwalających lokalne winiarstwo, dostrzeżemy nazwisko Paderewski.
W owym czasie zaledwie kilkanaście rodzin zajmowało się wyrobem win, a Paderewski był wówczas postacią tak ważną i znaną, że jego obecność przysporzyła regionowi prestiżu. Swą posiadłość Paderewski nazwał, jakże by inaczej, Rancho San Ignacio. We wczesnych latach dwudziestych ubiegłego stulecia zasadził w winnicy Rancho San Ignacio odmiany Petite Sirah i Zinfandel. Kiedy nadszedł koniec prohibicji Paderewski zaczął wytwarzać wina w York Mountain Winery. Wina z winogron z Rancho San Ignacio okazały się tak wybitne, że stały się chlubą regionu. Już w 1920 roku Los Angeles Times napisał, że wina Paderewskiego są „bardziej pożądane niż jego muzyka”.
Obecnie zarówno winnica Paderewskiego, zwana teraz Paderewski Vineyard, jak i York Mountain Winery, są częścią Epoch Estate Wines. Kalifornijscy winiarze wciąż dbają o zachowanie pamięci Paderewskiego. Region wiele zawdzięcza działalności Mistrza, nie tylko winiarskiej. Dla utalentowanej, miejscowej młodzieży ustanowił bezpłatną edukację muzyczną. Od roku 1991 w miasteczku odbywa się doroczny Festiwal Paderewskiego, na który składają się konkurs pianistyczny, wycieczki po winnicach, degustacje dań kuchni polskiej i amerykańskiej. A w centrum, lada dzień stanie pomnik ku czci Mistrza.
Od 1960 roku Paderewski ma również gwiazdę na Hollywood Walk of Fame w Los Angeles.
Wina z Rancho San Ignacio już dawno wypite, ale pamięć o nich nadal żyje pośród kalifornijskich winiarzy. Ignacy Jan Paderewski to nasz człowiek w Kalifornii, bez dwóch zdań.