Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Relacja z degustacji win austriackich w Hotelu Marriott (10 marca 2011 r.)

 

krzysztof_chelpinski magnify Krzysztof Chełpiński Tegoroczna prezentacja win austriackich gościła w salach balowych hotelu Marriott.

Na liście 52 winnice. Win nie policzyłem. Ponieważ przybyliśmy dość późno, to zmuszeni byliśmy zastosować dość ostre kryteria selekcji. Ale najpierw życie towarzyskie. Spotkaliśmy kilku znajomych sommelierów, kilku naszych znajomych, w tym również klubowiczów.

Po spełnieniu obowiązków towarzyskich i zasięgnięciu języka na temat ciekawych win ruszyliśmy do pracy. Nie sposób było przetestować wszystkich win, więc zaczęliśmy od znanych i poleconych.
Winnica Anton Zoehrer prezentowała swoje Gruner Veltlinery i Rieslingi. Z tych pierwszych smakował nam Gigant (uśredniona ocena 7,5), Impuls (7,5) i Urknall (8). z Rieslingów Classic nie przypadł nam do gustu (6), a Alte Rebe wręcz przeciwnie (8). Wszystkie wina pochodzą z regionu Kremstal.

Do następnego stoiska przyciągnęły nas nazwy dwóch winnic Prieler i Artner. Wprawdzie obie winnice reprezentowane były przez pojedyncze wina, ale nie darowalibyśmy sobie, gdyby ominęła nas sposobność ich degustacji. Żadnego z nich nie mieliśmy okazji wcześniej spróbować. Oba wina stworzone zostały ze szczepu Blaufrankisch, oba oceniliśmy na 8, ale każde było inne. To od Silvii Prieler jest lekkie, o smaku wiśni z nutką białego pieprzu, dość długie. Artner zrobił wino nieco mocniejsze o smaku dojrzałych wiśni, wanilii, z wyczuwalnym wpływem beczki.

Przy okazji dowiedzieliśmy się o inicjatywie stworzenia apelacji Leithaberg, która miałaby być austriacką Burgundią, a wina tam produkowane specyficzny, odróżniający je charakter. Wszystkie czerwone wina są tam wytwarzane ze szczepu Blaufrankisch. Coś w tym jest, bo kolejne wino prezentowane pod marką Leithaberg, a pochodzące z winnicy Nittnaus również nam smakowało (8). Tym razem wiśnie w bukiecie mieszały się z wonią żywicy, a w smaku kwaśna wiśnia z papryką.

W kolejnym stoisku, na którym 11 kobiet prezentowało swoje wina (no może nie dosłownie 11 – taka marka), znaleźliśmy bardzo dobry Riesling od Brigit Eichinger (średnia ocena 8) i dorównujący mu Gruner Veltliner z winnicy Geyehof (8,5). Riesling w bukiecie chował rabarbar, a w smaku dojrzałe jabłka mieszały się z dojrzałą pomarańczą. Gruner Veltliner miał w sobie dużo gruszki, która w bukiecie mieszała się z morelą, a w smaku z odrobiną miodu. Piliśmy tam jeszcze Chardonnay od Brigit Braunstein, ale nie dorównało ono klasą dwóm poprzednim (ocena 6).

Ponieważ czas nas gonił, to udało się spróbować jeszcze tylko kilka win.

Bardzo dobre cuvee o nazwie La Liason od Toniego Hartla pochodzące z Burgenlandu (2008 rok). W smaku dojrzała wiśnia, w końcówce pieprz. Dobrze zbudowane, miękkie, taniny zaznaczone. W naszej ocenie 8.

Wino karuzela z winnicy Hafner. Dlaczego karuzela? Dlatego, że trudno było uchwycić bukiet i smak. Bukiet zmieniał się, co chwilę pojawiał się inny zapach. To samo w smaku. Wino bardzo ciekawe i smaczne (ocena 8).

Na koniec zaskoczenie. Pamiętamy wciąż nasze pierwsze wspólne wyjazdy do Austrii na narty i poszukiwanie dobrych win w supermarkecie. Pełne półki zastawione wyrobami pod marką Lenz Moser. Degustacja tych win zakupionych w miejscowym supermarkecie popsuła w naszych oczach na pewien czas opinię o austriackich winach. Opinię na szczęście zmieniliśmy i obecnie cenimy bardzo wina z Austrii, ale opinia o wyrobach Lenz Moser pozostała. Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy dałem się przekonać do spróbowania wyrobów spod tej marki na dzisiejszej degustacji. Zarówno Gruner Veltliner z regionu Weinviertel (2009), jak i wino musujące Malteser Brut (cuvee Gruner Veltliner, Chardonnay i Pinot Noir), reprezentowały dobrą klasę – ocena 7.

Tuz przed 19:00 przedstawiciel organizatorów polecił wystawcom zamknąć stoiska i zmuszeni byliśmy pożegnać austriackie wina.

Przyjść, jak zwykle było warto. Kilka ciekawych nowinek, ale pewnie wiele jeszcze nie odkrytych win. Może w przyszłym roku? A może na jakiejś degustacji?

I to by było na tyle. Szczegółowe oceny postaramy się wprowadzić wkrótce.

Bożena i Krzysztof



Ad. relacja przeniesiona z naszego forum: /forum/topic/1/395/

Komentarze

Byłem. Byłem punkt 14:00 tzn. w godzinie otwarcia. Od "zawsze" tak robię bo wtedy na sali jeszcze nie ma "załapywaczy na tzw. krzywy ryj", wina mają odpowiednią temperaturę, a osoby prezentujące wina dostatecznie dużo czasu żeby spokojnie pogadać "wine talking".
Wina austriackie to nie moja bajka, ale poszedłem głównie z dwóch powodów:
- kocham ice wine
- nic a nic nie wiedziałem (do wczoraj) o Zweigelt, nigdy go nie degustowałem.

Jednak kilka nowych rzeczy totalnie mnie zaskoczyło. Po kolei:
1. Wszystkie ice wine, trockenbeerenauslese i beerenauslese zasługują na najwyższą ocenę. To jest extraklasa światowa. Wyróżnić tutaj trzeba ice wine od Johanneshof Reinisch (na samym końcu zupełnie zniewalająca nuta kwasowości, wino genialne, szukają importera), totalnie zaskakujący różowy ice wine z Syrah (od Toni Hartl, importer: alewino.pl), wybitny beerenauslese (od Lenz Moser, importer:VOG) i trockenbeerenauslese z Pinot Noir od Brigit Braunstein & Martin Pasler (nie mają importera)
2. Osobny rozdział to Pinot Noir, Made in Austria. Nic o nich do wczoraj nie wiedziałem, ale teraz wiem, że są to już naprawdę poważne PN. Suknia lekka, prawie przeźroczysta, lekko zaznaczone wiśnie i bardzo bardzo silna obora (o wiele mocniejsza niż w znakomitej większości "prawdziwych" burgundów). Największe wrażenie zrobił na mnie PN, też od Johanneshof Reinisch a na wyróżnienie zasługuje PN od Wieninger (importer: Mielżyński).
3. Z win które zwróciły moją uwagę i bardzo pozytywnie zapisały się przy degustacji to delikatny maślano-śmietanowy Chardonnay od Hans Tschida AG i doskonale zrównoważony Spatlese od Storch (importer: VOG)
4. Totalnie się zawiodłem natomiast na czerwonych austriakach. Dotyczy to w równym stopniu Zweigelt, jak i Blaufrankisch.
5. Inny zawód to Sekt. Praktycznie wszystkie robione methode champenoise (z jednym wyjątkiem - tak jak prosecco) i wszystkie z taką ilością CO2, że wychodził wszystkimi możliwymi (i niemożliwymi też) otworami. Ponadto pokazujące nad wyraz wysoką kwasowość, która mi osobiście nie odpowiada.
v.

Nareszcie ktoś próbował też słodycz Toniego :) ( importerem jest Wienico ) też jestem zachwycony http://www.nasze-wina.pl/core/wine/8950/ , a jeśli Ci pasowało poszukaj Chardonnay Trockenbeeren Auslese gsellmann&hans 2007 http://www.nasze-wina.pl/core/wine/9217/ tylko kolorem się różni :)

Zweigelta osobiście bardzo sobie cenię, ale w wyborze nie pomogę ... jakoś nie mam do nich pecha i nazwisk nie zapamiętałem ... ale może to też świadczy o tym, że jakieś nadzwyczaj cudne nie są

Istotnie ten Syrah ice wine od Toni Hartl'a jest nad wyraz wyśmienity i bardzo go ładnie opisałeś. Ofertę na niego dostałem od alewino.pl (109.- PLN).
Ja w ogóle uwielbiam wszystkie ice wines. Nie degustowałem jeszcze żadnego, o którym mógłbym się negatywnie wypowiedzieć. Pewnie dlatego, że bardzo rzadko to cudo degustuję, a przedwczorajszy salon w Mariotcie był zupełnie wyjątkową okazją, żeby bliżej poznać bardzo wiele z nich.
Z reguły są wina, które "pasują" albo "nie pasują". W moim przypadku Zweigelt należy do tej drugiej kategorii.
v.

Nawiązując do naszej dyskusji z innego postu, ten Syrah wart jest tej ceny ... tylko chwila w której się go degustuje powinna też być odpowiednia :)

Tez jestem zdania, że ta cena jest OK
v.

Rzeczywiście wizyta na takim spotkaniu w jego drugiej części nie jest najlepszym pomysłem, bo winiarze już nieco znużeni i co lepszych win brakuje, a przede wszystkim mało czasu na zapoznanie się z ofertą. Ale nie zawsze udaje się wystartować od początku. Co do win czerwonych, to nam też nie udało się znaleźć rewelacji. Z drugiej strony znamy wina od takich producentów jak Juris, Artner czy Kummer Schuster, które uznajemy za znakomite.

Krzysztof napisał:Rzeczywiście wizyta na takim spotkaniu w jego drugiej części nie jest najlepszym pomysłem, bo winiarze już nieco znużeni i co lepszych win brakuje

Przypomniała mi się gala grand prix wino 2010 i to, że po godzinie od rozpoczęcia degustacji dla gości indywidualnych zniknęły wina nagrodzone złotymi medalami w najdroższych cenowo kategoriach

Dodałem swoje oceny win, które udało mi się degustować w hotelu Marriott. Może koledzy obecni na tej degustacji się dołożą?

Bardzo żałuję że nie daliśmy rady tam dotrzeć, nawet zaproszenie w garści trzymałem:(

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.