Bartosz jest cool - relacja z degustacji win HPF1855 w South Wine
Bartosz jest w porządku, bo i pogada i pośmieje się, ale jak dochodzi co do czego to jest śmiertelnie poważny. Ani brew mu nie drgnie, ani usta nie powiedzą więcej, niż trzeba, tylko tyle, ile należy. A nawet mniej. Rzecz jasna na początku nie powiedział nic więcej, jak nauczenie zebranych wymawiana nazwy swojej winnicy „Hermanuspietersfontein”, drodzy Państwo, a dla amatorów HPF 1855”. I tak się zaczęło – opowieść o osamotnionym i niezrozumianym regionie Walker Bay położonym rzut beretem od Kapsztadu, wyjątkowości jego win, niczym nieskrępowanej rozmowie, która miała rozwiać pytania na temat win z RPA, opowiedziana w ramach jego wizyty w winiarni importera South Wine (o którym pisałem tutaj), przez samego Bartho Eksteen, znanym także jako Mr Sauvignon.
Próżno szukać angielskich określeń na butelkach Bartho Eksteen, który zapewnia, że nigdy ich tam nie będzie. Wychodzi z założenia, że skoro na topowych butelkach z Hiszpanii czy Włoch nie ma nic poza ojczystym językiem, to dlaczego miałaby na jego butelkach znajdować się informacja po angielsku? Nie od dziś znane są „gorące” relacje pomiędzy mieszkańcami RPA a Anglikami. Bartho wcale się nie zdziwił, że w Polsce uprawia się winorośl i zapowiedział, że chętnie zrobi sobie wine-trip po winnicach. Ze śmiechem jednak przyznał, że najbardziej smakowała mu polska wódka.
tekst i foto: Michał "WineMike" Misior
|