Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Furminty bez Cenzury

 

 

Zmorą winiarzy z Tokaju jest sprowadzanie ich win wyłącznie do słodkich ulepków, które pije się szybciej, niż wącha. Z marszu słowo Tokaj dostaje łatkę „słodkie wino”. Zdziwienia na twarzach osób degustujących - świadomie lub nie – trudno wyrazić słowami. Mając świadomość, że istnieją wytrawne Furminty, które nie cieszą się u nas takim wzięciem jak słodkie Tokaje, wybrałem się na degustację Furmint Februar Finissage, którą poprowadził Gabriel Kurczewski w Barze Cenzura (uprzedzając Wasze pytanie – nie jest to miejsce, które otrzymało monopol na degustacje w stolicy, po prostu panujący tam minimalizm koncentruje uwagę degustujących na winie, a nie wymyślnych obrazach czy rzeźbach).

 

 

Pierwsze wino było zaskoczeniem samym w sobie - Tokaj Nobilis Pezsgo 2009, bo o nim mowa był pierwszym musującym Furmintem, jaki degustowałem. Produkcja około 1000 butelek nie sprawi, że będzie ono w każdym wine-barze czy winiarni. Miękkie, finezyjne, sporo nut utlenionych, brak owocu i średnia kwasowość sprawiły, iż wydało się bardzo pijalne.


 

Z rocznika 2010 dwie butelki - Myrtus Furmint 2010 oraz Tokaj Nobilis Furmint 2010 (wcześniej ocenione). Myrtus przepełniony był nutami żywicy oraz lipy. Usta przyniosły nerwową kwasowość wraz ze słodyczą, której w winie o prawie zerowej ilości cukru nie powinno być.


 

Abraham Pince Kakasok Furmint 2011 był kamiennym, uszytym winem, natomiast Arvay Szabi Furmint 2011 oferuje całą gamę aromatów konfiturowych (morela, brzoskwinia), średnią mineralność oraz nuty mango.


 

Tokajicum Darazsko Furmint 2009, którego wysoki alkohol wcale nie przyćmił, wręcz uwypuklił jego złożoność i zdecydowaną kwasowość, próżno jednak szukać w nim nut owocowych, gdyż w przewadze mamy kredę.


 

Last but not least, jedyne słodkie wino tej degustacji, Karadi-Berger Selectio 2008. Soczyste i rześkie, niemęcząca słodycz i długi, przyjemnie finisz sprawiły, że po degustacji butelka została całkowicie osuszona.


 

Takie degustacje są potrzebne. Uczące i uświadamiające, żeby nie przypinać łatki regionowi tylko dlatego, że znamy część jego win. Niejeden obszar winiarski potrafi zaskoczyć, a zebrani na degustacji przekonali się o tym.

O degustacji także na:
Blisko Tokaju
Wino i Oliwa

 

Tekst: Michał "WineMike" Misior

foto: winoioliwa.com



Komentarze

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.