Miałem przyjemność uczestniczyć w degustacji wybranych win Domu Wina z komentarzem najsłynniejszego w świecie popularyzatora i komentatora win oraz współautora kultowego "Atlasu Win" Hugh Johnsona oraz na uroczystej kolacji wydanej na jego cześć z okazji nominowania go na Człowieka Roku 2013 magazynu Czasu Wina. Degustacja odbyła się w pięknym staropolskim Dworze Sieraków, bardzo starannie odremontowanym przez właściciela Domu Wina - Pawła Gąsiorka i jego żonę. W Dworze Sieraków, znanym zarówno jako miejsce częstych imprez około-winiarskich, jak biznesowych i rodzinnych, dzieje się wiele przez cały rok. Luksusowe wnętrza sprzyjają atmosferze przy degustacji wina.
Na degustacji komentowanej przez Hugh Johnsona, Michała Bardela i Wojciecha Bońkowskiego, który jednocześnie wspaniale wywiązywał się z funkcji tłumacza, ocenialiśmy 6 win, bardzo starannie wybranych przez Dom Wina. Z niektórymi związane są interesujące historie, opowiadane przez Michała Bardela, Hugh Johnsona i Pawła Gąsiorka. Niestety warunki degustacji uniemożliwiały zrobienie fotografii butelkom (wino było już rozlane do kieliszków). Pozostało przeszukanie zawartości sieci.
Pierwsze wino to A+Belo 2008 z winnicy Goriska Brda z Primorska w Słowenii. Kupaż z bardzo mało znanych szczepów Rebula 40% i Picolat 30% oraz powszechnego Chardonnay. 14% alkoholu, leżakowane w barrique przez 12 miesięcy. Wino o ładnej słomkowo-złotej barwie, cytrusowym nosie z nutami wanilii i orzechów oraz miękkim, cytrusowo maślanym smaku. Sporo ciała, mocna budowa. Ciekawe bo nieco inne niż mainstream. Wino nie wzbudziło poważniejszej dyskusji. Moja ocena 8. Kolejne to Tsinandali Special Reserve 2010, od producenta Tbilvino, Tsinandali z Kachetii w Gruzji. Kupaż 80% Rkatsiteli i mało znanego szczepu Mtswane. 13 % alkoholu, leżakowane w nowej beczce przez 9 miesięcy. To wino niestety zupełnie nie zgodziło się z moimi kubkami smakowymi. Chemiczne w nosie (aceton), bardzo kwasowe (kwaśna cytryna). Jak to ujął dowcipnie Hugh Johnson – do smażonej ryby przy tym winie nie trzeba dodawać ćwiartki cytryny. Moja ocena 4. Następne wina to 3 czerwone: z południowo-zachodniej Francji, Bułgarii i Urugwaju wybranych nieprzypadkowo. Pierwsze z nich to wino z winorośli o wieku 140 lat, z działki z tabliczką Pomnik Przyrody (sic!) oraz co ważniejsze z krzewów sprzed inwazji filoksery (uchowały się, bo filoksera nie znosi piaszczystych gleb). Drugie od producenta Jaira Agopiana, który został Człowiekiem Roku Czasu Wina przed dwoma laty, trzecie od bodajże najbardziej znanego producenta z Urugwaju Francisca Carrau. Urugwaj jest bliski sercu Pawła Gąsiorka, gdyż jego żona urodziła się w tym kraju i jest jego honorowym konsulem. Cuvee Prephylloxerique 2011 z Plaimont, AOC Saint Mont. Wino ze szczepu Tannat (90%) z małymi domieszkami lokalnych szczepów. 13,5% alkoholu. Leżakowane przez 18 miesięcy częściowo w nowych, częściowo używanych beczkach. Produkowanych jest tylko około 1800 butelek, co praktycznie oznacza, że wino jest poza normalnym obiegiem sprzedaży. Wino miało wzbudzić i rzeczywiście wzbudziło ożywioną dyskusję na temat wpływy filoksery na rozwój światowego winiarstwa. Były głosy, które twierdziły wręcz, że epidemia filoksery miała pozytywny wpływ na rozwój winiarstwa, zmodernizowała winnice, wprowadziła postęp w enologii i szkółkarstwie winiarskim. Hugh Johnson też był bliski temu poglądowi. Natomiast w dyskusji dotyczącej wpływu stosowanej podkładki na smak wina wyraził pogląd, opierający się na jego 50-letnim doświadczeniu, że jest on raczej pomijalny.
Samo wino wzbudziło także kontrowersje. Tak „wściekle” tanicznego wina nigdy jeszcze nie piłem. Wypalało dziąsła jak Listerine. Hugh Johnson dyplomatycznie skomentował, że z grillowanym stekiem będzie się doskonale komponowało. Wino ma bardzo ciemną szatę, dobrą kwasowość. Wg mojej opinii powinno przez minimum pół dnia poleżeć w dekanterze, wtedy być może pojawiło by się więcej owocu i taniny nie byłyby tak dominujące. Moja ocena 6.
Castra Rubra 2008 z winnicy Telish Jaira Agipiana w Haskovo w Bułgarii. Tradycyjny bordoski kupaż Merlota, Cab Sav i Cab Franc. 14.5% alkoholu leżakowany 18 miesięcy w nowej beczce. Wino już ocenione wcześniej przeze mnie na ósemkę.
Przy tym winie Hugh Johnson opowiedział bardzo dowcipną i ciekawą historię związaną z importem bułgarskich win do Anglii. Jak wiadomo ma on ogromne zasługi związane z ogromną popularnością win bułgarskich na brytyjskim rynku. Jako pierwszy Anglik z branży winiarskiej odwiedził przed 30 ponad laty bułgarskie winnice i dostrzegł ich potencjał jako tanich stołowych win. Teraz Wielka Brytania to największy w Europie rynek dla win z Bułgarii. Wtedy w latach siedemdziesiątych tak nie było, ale władze bułgarskie zaprosiły go do Sofii; postawiły na stołach kilkaset różnych win i poprosiły, aby je sklasyfikował wg. bordoskiej klasyfikacji: te to Grand Cru, te to Premier Cru…. Ubawił się do łez. Był tez problem z transportem win z Bułgarii. Żaden spedytor nie chciał jechać za żelazną kurtynę. Ponieważ były to czasy ogromnego wzrostu dochodów krajów arabskich ze sprzedaży ropy, bogaci Arabowie zaczęli się masowo zaopatrywać w londyńskich sklepach m. innymi u słynnego Harrodsa w wyposażenie łazienek. Tiry jechały z towarem na Bliski Wschód a wracały puste. Hugh Johnson zasugerował przewoźnikom, aby nieco zmienili trasę powrotną i wracali przez Bułgarię, wtedy nie będą mieli pustych przebiegów, zarobią bo przy okazji zabiorą wino! Tak się zaczął masowy import wina z Bułgarii. Przy tym dodał, że znaczny wzrost sprzedaży wina rozpoczęła się w Anglii w momencie gdy wina pojawiły się na półkach supermarketów, co wg niego dzieje się obecnie w Polsce.
Vilasar 200, Bodega Carrau, Las Violeta, Urugwaj. Kupaż szczepów włoskiego pochodzenia – Nebiollo 90% i Marzemino 10%. 14% alkoholu leżakowanego przez 17 miesięcy w połowie w nowych, połowie używanych barrique. Według mnie najlepsze wino degustacji. Wino ze starych winorośli; w nosie aromaty czerwonych owoców, kawy i wanilii, bardzo zachęcające do picia. Usta miękkie, wino bardzo zrównoważone, długie. Moja ocena: mocne 8. Na koniec degustowaliśmy wino słodkie ZEUS Late Harvest 2003 od Huby Szeremley z Badascony z Węgier. Wino z bardzo mało znanego szczepu Zeus, 12% alkoholu, 120 g/l cukru resztkowego. W nosie pojawiają się redukcyjne nuty, w ustach bogate, miód z cytryną, gładkie. Hugh Johnson opowiadał, że poznał Szeremleya przed 30 laty jako młodego ale już wybijającego się winiarza i z podziwem obserwował, jak staję się wielkim przedsiębiorcą winiarskim o międzynarodowym zasięgu. Moja ocena 7.
Na koniec była jeszcze ciekawa dyskusja dotycząca win z hybryd. Tu nasz gość zdecydowanie opowiedział się przeciwko tym winom, choć twierdził, że degustowane przez niego poprzedniego dnia polskie wina w obecności czołowych naszych producentów zaskoczyły go już niezłą jakością. Ponoć atmosfera na tym spotkaniu była gorąca. Myślę, że niejedna relacja z tego spotkania ukaże się w sieci i prasie winiarskiej.
Relacja z Gali tutaj.
tekst: Wojciech Wojtanowski
foto: Food UK, The Drinks Business
|