Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Wywiad z Agatą Gebhardt z firmy Vinares Wine Bar

 

 

Wino jest jak człowiek

 

 


Firma Vinares, to nie tylko importer markowych win i sklep, ale również winny bar i restauracja – połączenie cały czas rzadko w Polsce spotykane. Na ulicy Bednarskiej w Warszawie znajduje się klimatyczny Vinares Wine Bar, w którym możemy miło spędzić czas w gronie przyjaciół, lub partnerów biznesowych. Oprócz wielu doskonałych win z całego świata, w menu znajdziemy również dania obiadowe oraz szeroki zestaw przystawek. Dodatkowo czas umilą nam występy zespołów muzycznych i tanecznych. O tym wszystkim i nie tylko, opowiedziała nam Pani Prezes Agata Gebhardt.


vinares_wywiad_1 magnify
- Czy wino to dla Pani tylko alkohol, czy coś więcej?
Agata Gebhardt: Zdecydowanie coś więcej. Wino przy bliższym poznaniu fascynuje swoją różnorodnością – niespotykaną  wśród innych alkoholi. Poza tym, jest jak człowiek - ma swój charakter, stawia wymagania, obiecuje, zaskakuje i nigdy nie jest do końca przewidywalne. To sprawia, że jest niezwykle interesującym kompanem, ale trudnym partnerem w biznesie!


- Na stronie internetowej Vinares.pl możemy przeczytać, że oferują Państwo swoim gościom trzy możliwości spędzenia czasu z winem: dla przyjemności, dla pogłębiania wiedzy i dla wygody. Czy mogłaby Pani rozwinąć każdy z tych wątków i powiedzieć skąd pomysł na taką ofertę, oraz czy znajduje ona wśród Polaków wielu amatorów?
A. G.: Nasza oferta jest wynikiem zaspokajania potrzeb. Każdy  lubi miło i przyjemnie spędzać czas oraz mieć poczucie wygody i luksusu związanego z faktem, że ktoś o niego dba. Czasem potrzebujemy kupić dobre wino do kolacji, czasem na wyjątkową okazję. Dobrze jest mieć zaufane miejsce i kogoś kto nam zawsze dobrze doradzi, a nawet pomyśli za nas, dostarczy wino na miejsce.  Wiedza o winie stała się potrzebą, ale jest również przyjemnością. Poszukujemy różnorodnych form jej przekazywania - czego efektem są prowadzone przez sommelierów poniedziałkowe degustacje, Weekendowa Akademia Wina czy wieczory tematyczne. Mamy coraz mniej wolnego czasu więc tym bardziej jest on cenny. Myślimy więc za naszych gości, wybieramy wina, potrawy, wyszukujemy ciekawych artystów, szukamy nowych tematów, pomysłów. Nasi klienci coraz bardziej  doceniają tę naszą troskę o nich.

 

- Która część Państwa działalności – wine bar, czy sklep cieszy się większym zainteresowaniem klientów?
vinares_wywiad_4 magnify A. G.: Wine bar. Koncepcja wine baru połączonego  ze sklepem to stosunkowo nowy pomysł i produkt na polskim rynku. Klienci są często zaskoczeni, że obok jest  sklep gdzie można zrobić zakupy. Przyzwyczajamy ich, że po miłym  spędzeniu czasu z lampką wina w części barowej, lunchu albo kolacji w  części restauracyjnej, można zakupić lub zamówić z dostawą  wina, które nam posmakowały. Można również skorzystać z  pomocy naszych sommelierów Jana i Łukasza i wybrać wina do domowej piwniczki. Potem  iść na spacer Krakowskim Przedmieściem, a my dostarczymy wina następnego dnia do domu. Czysta przyjemność połączona z odrobiną luksusu!


- Czym wine bar różni się od zwykłej restauracji czy pubu?
A. G.:
Od pubu rodzajem serwowanego alkoholu. Natomiast życzymy sobie żeby przysłowiowe „pójście na piwo”, które jest sukcesem pubów, ewoluowało i z czasem zmieniło się w  „chodźmy na kieliszek wina”! Od restauracji różnimy się wielkością, jakością i doborem win w ofercie i co najważniejsze - ich ceną (tylko 30% tzw. korkowego doliczanego w restauracji!) Poza tym u nas kartą win są półki w sklepie, a sprzedawcy to wytrawni sommelierzy. Menu jest porównywalne do restauracyjnego, czyli nie może zabraknąć  krwistego steku , dobrej ryby, makaronu z ciekawymi sezonowymi dodatkami, czy pikantnych krewetek. Ale też dbamy o typowe zakąski do wina – sery, wędliny, świeże bagietki. Bo wino bez dania to zaledwie preludium. Proponujemy też gotowe  zestawy degustacyjne.


vinares_wywiad_2 magnify - Czy według Pani możemy w tej chwili mówić w Polsce o modzie na picie wina?
A. G.: Tak. Aczkolwiek  to moda o bardzo zróżnicowanym poziomie i gustach klientów, co wymaga pewnej elastyczności w tworzeniu oferty. Ale modę można i nawet należy kształtować – dlatego tak wiele uwagi poświęcamy edukacji naszych gości i klientów.


- Jakie wina znajdziemy w Państwa ofercie i dlaczego właśnie taki wybór?
A. G.:
Firma Vinares od początku miała silne korzenie w winach z regionów Francji, co zresztą w przypadku tego trunku jest wyjątkowo uzasadnione. Natomiast w mojej ocenie, oparcie się tylko na winach z jednego kraju, a szczególnie z Francji, na tym etapie rozwoju rynku w Polsce jest biznesowo bardzo ryzykowne. Do win francuskich albo trzeba dojrzeć albo z tą miłości się urodzić, a to  jeszcze zbyt rzadka cecha wrodzona. Stąd w naszej ofercie jest zarówno stary jak i nowy świat w dobrym, bardzo dobrym i najlepszym wydaniu!


- Jak często organizują Państwo degustacje i czy tylko w swoim wine barze?
vinares_wywiad_7 magnify A. G.: Przed okresem wakacyjnym degustacje organizowaliśmy w każdy poniedziałek, co jest nie lada wyzwaniem jeżeli chce się za każdym razem zaskoczyć tematem i winami. W okresie wakacji ograniczyliśmy się do dwóch poniedziałków. W lipcu zainaugurowaliśmy również Weekendową Akademię Wina, na razie kurs podstawowy, ale w planach również kursy bardziej zaawansowane. Kolejną formą degustacji są wieczory tematyczne czyli podróże z lampką wina – jesteśmy właśnie tuż po wieczorze hiszpańskim. Degustacji win towarzyszy wtedy muzyka na żywo, taniec (w tym wypadku flamenco) oraz dania inspirowane kuchnią danego kraju. Na życzenie klientów organizujemy również degustacje poza naszym wine barem.


- Czy spotkała się Pani z sytuacją, kiedy importerzy win chcą narzucać restauratorowi wysoką cenę końcową wina i jeśli się nie zgodzi, to nie chcą dostarczać mu win?
A. G.:
Nie spotkałam się z taką sytuacją, bo w większości sami importujemy wina i oferujemy je naprawdę w  dobrej relacji jakości do ceny. Wina mają się sprzedawać, a nie leżakować na półkach sklepowych.


- Czy ma Pani swoje ulubione wino? Jeśli tak, to jakie, czy tez zależy to od chwili i okazji?
A. G.: W przypadku win nie jestem monogamistką i mam swoje typy. Wśród win czerwonych zdecydowanie preferuje wina mocno zbudowane, esencjonalne, nie pozbawione tanin i kwasowości –  i tutaj ciągle jeszcze wygrywają australijskie shirazy, a zaraz za nimi malbeki. Jeżeli pinot noir to bardziej Chile niż Burgundia. Ale ostatnio coraz częściej sięgam po czerwone wina z regionu Langwedocji – czyli dojrzewam! Niedawno poznałam bliżej i odkryłam dla siebie - wina z Portugalii. Jeżeli chodzi o wina białe, to niestety jestem „szardonówką” (do czego chyba nie powinnam się  przyznawać). Fascynują mnie bardziej  garażowe nuty w  rieslingu, niż legendarne kocie siki na krzakach agrestu w sauvignon Blanc. A lato kojarzy mi się z winami alzackimi i vinho verde. To tak bardzo ogólnie. Szczerze? Dam się namówić i „pochylę się” nad kieliszkiem każdego wina, bo każde coś w sobie kryje. Nawet wino z wadą ma swój smak, który warto poznać, żeby nie zachwycać się w towarzystwie winem korkowym.


Więcej o ofercie i działalności Vinares Wine Bar znajdziecie na www.vinares.pl


Rozmawiał: Przemek Łucyan

Komentarze

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.