Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

7 Winnych Grzechów Głównych

czyli


7 błędów smakosza wina


7WGG_etykieta magnify Wszyscy je popełniamy. Wielu może się oburzać – przecież najważniejsze jest wino i to jak smakuje! Prawda to. Jednak, jeśli zaczniemy zwracać uwagę, a tym samum unikać 7 Winnych Grzechów Głównych, kieliszek wina może sprawić nam jeszcze większą przyjemność.


Ważnym jest by wydobyć jak najwięcej z każdej butelki wina, ponieważ, nie oszukujmy się, większość win to dobra luksusowe. Niewykorzystane okazje są co najmniej marnotrawstwem, żeby nie powiedzieć brakiem szacunku. W końcu na smak wina składa się wysiłek wielu osób, które pracują nad jakością zawartości każdej butelki.

 

Starajmy się więc unikać podstawowych błędów podczas degustacji wina, szanując pracę innych i czerpiąc garściami ze skarbów ukrytych w butelce zacnego wina. Poza tym, dzięki tym staraniom, wino będzie nam jeszcze bardziej smakowało!

 

To wino jest za zimne!


7WGG_zimne magnify To najmniej poważny z możliwych błędów. I bardzo łatwy do naprawienia, pod warunkiem, że nie organizujecie właśnie zimowego pikniku nad jeziorem. Wystarczy pozwolić winu się ogrzać.
Nadmierne schładzanie sprawi, że wino będzie bardziej ożywcze, ale równocześnie stłumi jego aromat i smak podkreślając jednocześnie taniny. Matowe i ospałe czerwone wina i płaskie białe są wynikiem zbytniego schłodzenia.

 

To wino jest za ciepłe!


Podawanie zbyt ciepłego wina to dużo poważniejsze przewinienie niż zbytnie schładzanie. Temperatura nie dodaje mu uroku, a wręcz jest dowodem złego traktowania wina.  

7WGG_cieple magnify Przechowywanie win przez jakiś czas w temperaturze do 24ºC nie jest jeszcze karygodne, ale wyższe temperatury to już prosta droga do ugotowania wina. A jakie to będzie miało skutki? Z czasem pojawią się symptomy takie jak smak karmelu i melasy, przedwczesne starzenie się wina idące w parze ze zmianą barwy.

I chociaż przechowywanie win w temperaturze 24ºC jest jeszcze do przyjęcia, to podawanie ich w takiej temperaturze jest już poważnym wykroczeniem. Wysokie temperatury powodują ulatnianie się alkoholu i mniej trwałych składowych wina, co szkodzi podwójnie oszpecając nuty nosa i sprawiając, że smak wina staje się słaby i wiotki.

 

Wino dotkliwie przegrzane nazywamy winem "zmaderowanym", jego nos odrobinę przypomina nuty zapachowe win z Madery, słodkich i mocno utlenionych, jednak bliższe polskiemu sercu będzie porównanie ze skwaśniałym kompotem jabłkowym. Nadchodzi lato więc strzeżmy się, wielu importerów nie zaprzestaje składać zamówień u producentów w okresie letnim. Jako że korzystają z usług firm spedycyjnych i raczej nie zwracają uwagi na to jak wina są transportowane. Wyobraźcie sobie jaka temperatura panuje w stalowym kontenerze przy 30C w słońcu!**


Wino potrzebuje powietrza

 

7WGG_dekanter magnify Dekantowanie wina dość często uważa się za nadmierną afektację podstarzałych snobów pijących kosztowne wina. Nic bardziej mylnego. Zastanówmy się. Wina butelkuje się z myślą o tym, że poleżą dość długo, i często są produkowane w środowisku o zmniejszonej zawartości albo bez tlenu. Dlatego wino musi odetchnąć chwilę, przeciągnąć się i zrelaksować przed podaniem.
Czy zdarzyło Wam się, że dopiero ostatni kieliszek wina z butelki najbardziej smakował? To nie przypadek. Dekantacja pozwala aromatom rozwinąć skrzydła i łagodzi taniny.

 

Wino potrzebuje przestrzeni

Wbrew coraz bardziej rozpowszechnionej opinii, że wino smakuje nawet w szklance do whiskey, kształt kieliszka ma znaczenie. Oczywiście szukanie idealnego kieliszka do każdego wina to postawa może zbyt skrajna, jednak czasem zdarzają się wina warte szkła większego kalibru.

Solidny, duży kieliszek o pojemności przynajmniej 300 ml daje większe możliwości. Mnóstwo miejsca na kręcenie winem, aromaty mają więcej miejsca by się rozwinąć, co potęguje wrażenia i intensywność wina.

 

Wino musi odsapnąć

7WGG_odpoczynek magnify Często mówi się o wstrząśniętych winach, czy szoku butelkowym*. Co oznacza, że wina, które podróżowały na krótszych albo dłuższych dystansach, muszą się „uspokoić” po dotarciu do celu, by móc w pełni pokazać swoje możliwości. Wprawdzie mam mierne pojęcie o naukowych postawach tego zjawiska, jednak z doświadczenia wiem, że takie zjawisko istnieje. Sprawia ono, że wina są stłumione, matowe i nieciekawe. Pozwólmy więc winom odpocząć!

 

Wino potrzebuje godnego kompana

Łatwo jest twierdzić: „nie ma reguł, jeśli chodzi o dobór wina do potraw – pij co ci smakuje” i jest to ostatnimi czasy dość powszechna postawa. Prawda jest taka, że niektóre wina po prostu nie pasują do pewnych potraw i vice-versa. Kilka przykładów? Karczochy, które wydobywają gorycz wina, tłuste ryby, które sprawiają, że bogate wina nabierają tanicznego i metalicznego smaku, czy sałaty, które nadają winom o niskiej kwasowości smutny i wiotki smak.

 

To wino nie ma nam nic więcej do zaoferowania

Zakładając, że po pierwszym spotkaniu wiemy o winie na tyle dużo, żeby je skreślić popełniamy największy błąd. Jest tyle czynników, które mogą sprawić, że wino wypadnie blado. Od sześciu powyższych, które prowadzą do tego ostatniego, po czynniki takie jak korek złej jakości, brudne kieliszki, czy nawet dzień „słabszej formy naszego podniebienia”. Przytrafia się najlepszym.
Wiele razy zdarza się jednak, że przy drugim podejściu wino pozytywnie nas zaskakuje. Wszystko sprowadza się do tego, by mieć otwartą głowę i przyjąć do wiadomości, że wszyscy popełniamy błędy. Także następnym razem, kiedy nie zgracie się z jakimś winem, poczekajcie ze skreślaniem go. Może to nie wina wina?

 

 

*Szok butelkowy – Chwilowa wada wina wywołana przez butelkowanie wina lub wstrząsy, jakim jest poddana butelka z winem w czasie transportu, jak również zmiany temperatury w czasie jej przenosin lub gwałtownej zmiany oświetlenia.
Zwykle dzieje się tak w przypadku win najlepszych, delikatnych i długo leżakowanych w jednym miejscu. Jedynym sposobem, by mu przeciwdziałać, jest pozostawienie butelki w miejscu przewidywanej konsumpcji wina w spokoju przez – jak się najczęściej przyjmuje – co najmniej dwa tygodnie, choć niekiedy potrzeba i kilku miesięcy (zwłaszcza po butelkowaniu). Najbardziej przykre jest to, iż szok butelkowy może zaistnieć nawet przy przenoszeniu czy przywożeniu butelki ze sklepu lub zabraniu jej ze sobą na przyjęcie towarzyskie. Stąd tak ważne jest np. w restauracjach właściwe obchodzenie się sommeliera z winem.

 

** Zaczerpnięte z forum - autor: Paweł Morozowicz

Katarzyna



Źródła:

http://www.snooth.com
http://czaswina.pl
http://www.barware.com
http://www.wineaccess.ca

Komentarze

"Przechowywanie win przez jakiś czas w temperaturze do 24ºC nie jest jeszcze karygodne, ale wyższe temperatury to już prosta droga do ugotowania wina. A jakie to będzie miało skutki? Z czasem pojawią się symptomy takie jak smak karmelu i melasy, przedwczesne starzenie się wina idące w parze ze zmianą barwy."

Wino dotkliwie przegrzane nazywamy winem "zmaderowanym", jego nos odrobinę przypomina nuty zapachowe win z Madery, słodkich i mocno utlenionych, jednak bliższe polskiemu sercu będzie porównanie ze skwaśniałym kompotem jabłkowym. Nadchodzi lato więc strzeżmy się, wielu importerów nie zaprzestaje składać zamówień u producentów w okresie letnim. Jako że korzystają z usług firm spedycyjnych i raczej nie zwracają uwagi na to jak wina są transportowane. Wyobraźcie sobie jaka temperatura panuje w stalowym kontenerze przy 30C w słońcu!

Tylko skąd zwykły winopijca ma wiedzieć kto jak transportuje?

Kupisz butelkę, poczujesz "maderowy kompot", tylko tak się dowiesz kto jak i kiedy transportuje. Uwaga!!! Wino zmaderowane jest wadliwe i powinniśmy mieć możliwość wymiany butelki, może trafimy jakąś z poprzedniej dostawy.

W lecie kupowanie w supermarkecie to duże ryzyko. Tam z przechowywaniem i transportem bywa bardzo różnie. Widziałem w lecie przed Tesco palety z winem w pełnym słońcu!!

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.