O widzę, że powstał interesujący dział ... tylko kiedy ja to zdążę przeczytać ??? Jak mam prawie 400 stron kursu winiarskiego ... 500 stron kulinarii francuskich ?? :)
A co do książek ponawiam apel jeśli ktokolwiek coś czytał niech wrzuci 2-3 zdania :)
Rok w Prowansji to książka kultowa, taki humor rzadko gości przez całą lekturę :) a ilość informacji o regionie , jedzonku i winach ... bezcenne ! Polecam od razu "Jeszcze raz Prowansja"
Książka z winem w tle
Komentarze
Też będzie. Ciekawe, czy następne tygodnie też zgadniesz.
Właśnie zabrałam się za pierwszy tom z dziesięciu, kryminał niejakiego Gerta Godenga(naprawdę nazywa się inaczej) pt. Krew i wino. Oczywiście wina jest tam dużo, Wy, Fachowcy, pewnie z uznaniem czytalibyście te stronice. Akcja 1 tomu zaczyna się w St. Emilion a wokół aż się roi od różnych Chateau de... Oczywiście narobili mi smaku, łobuzy, a w sklepiku koło mnie jest, nie wiedzieć czemu, tylko Sophia, którą znam az za dobrze z wszelkiej maści wernisaży, oraz Carlo Rossi, którego nie cierpię, niedobre Resolu z Langwedocji, a poza tym to już tylko Chateau de Jabol, na które jeszcze mam czas.
Z ciekawostek: 10 tomów kryminału, ułożone we właściwej kolejności, tworzy na grzbietach rysunek przewróconego kieliszka z rozlanym czerwonym płynem.
Więc czytam, czytam i wyobrażam sobie.
Zamówiłam pięć z tej serii i już przebieram nogami. Cieszę się, że zapowiada się smakowicie.:)
W sam raz na zapełnienie nudy chorobowej
Z czytaniem przez choróbsko ciężko, ale przynajmniej będzie na co ostrzyć zęby. Plus przebieranie nogami - może szybciej ozdrowieję. :)
OOozdrowiejesz! Nie powiem po czym, ale w pierwszym tomie dał czadu! Intryga jak z Bonda, a wino wraz z nią ex equo pierwsze miejsce zajmuje, np tak:
"Zamknął oczy, usiłując sobie wyobrazić balet aniołów na języku, kiedy toczy się po nim Chateau Margaux, próbując przywołać kryształki słońca zamknięte w każdej kropli Troplong Mondot."
Autor jest Norwegiem. I wszystko jasne, czemu z takim nabożeństwem pisze o winie. W końcu po co Wikingowie tłukli się na grzbiecie Golfstromu, przesiadali na Prąd Florydzki, aż dojechali z wrzaskiem na Nową Fundlandię? Po to żeby znaleźć jakieś jagódki nadające się na wino! Z grenlandzkiej foki nic się poza tłuszczem utoczyć nie dało.
Więc dużo zdrówka życzę, bo zima za oknami pieeękna! idziemy się tarzać z psem do lasu.
Dziękuję bardzo. :)
Jak to dobrze, że książki dziś przyjechały, bo po tym opisie nie mogłabym spać. :) Tłuszcz z foki ponoć uzdrawia. :) Zazdroszczę Wam tego tarzania. Umieszczam na liście rzeczy do zrobienia po wypuszczeniu z domu.