Women in Red, czyli kobiety i wino
Wina kobiece, wina męskie, wina dla kobiet i dla mężczyzn, wrodzone predyspozycje każdej z płci do degustacji, "płeć wina"... W świecie winiarskim kobiety poczynają sobie coraz śmielej, kara śmierci za choćby tknięcie wina już płci pięknej nie grozi. Szkoda tylko, że podział damsko-męski staje się coraz wyraźniejszy. Chociaż... może działa to mobilizująco? Kto wie? Dzień Kobiet natchnął nas do zebrania garści informacji na temat Kobiet i wina. Przedstawiamy ciekawe artykuły na temat kobiet winiarzy, opinie na temat podziałów win na męskie i kobiece, informacje o międzynarodowych nagrodach przyznawanych przez kobiety i kobietom. Miłej lektury i wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet! Casato Prime Donne Award W 2011 roku w Montalcino odbyła się 13 już edycja Casato Prime Donne Award podczas której przyznano kolejną nagrodę International Award "Casato Prime Donne". Nagroda przyznawana jest kobietom, które są wzorem, służą pomocą albo wywarły wpływ na kobiety na całym świecie w dziedzinie kultury, komunikacji, dziennikarstwa, polityki i pisarstwa. Nagroda ufundowana przez Donatellę Cinelli Colombini nosi nazwę Brunello wyprodukowanego w jej winnicy, "Prime Donne", i właśnie duży zapas Brunello razem z innymi winami i resztą nagrody trafia co roku do zwyciężczyni. Więcej o nagrodach Donatella Cinelli Colombini Casato Prime Donne to winnica w regionie Montalcino, należąca do Donatelli Cinelli Colombini. Posiadłośc położona jest w w rejonie doliny rzeki Orcia, znanej z przepięknych krajobrazów, wpisanej przez UNESCO na Listę Dziedzictwa Ludzkości. Już w 592 roku przodkowie Donatelli organizowali w Casato polowania i spędzali miodowe miesiące. Donatella Cinelli Colombini odziedziczyła posiadłość po matce, której z kolei przekazała ziemie jej matka. Donatella przekaże Casato swojej córce Violante. Aż roi się tu od kobiet? Cóż, od 1998 posiadłośc nosi nazwę Casato Prime Donne, a pracują w niej tylko kobiety. To chyba jedyne takie miejsce na świecie. Casato otacza 16 hektarów winnic, tu produkowane jest i leżakuje wspaniałe Brunello di Montalcino DOCG. Femmes et Vins du Monde Concours International Co 5 lat w Monako organizowany jest Międzynarodowy Konkurs Kobiety i Wina Świata (Femmes et Vins du Monde Concours International/ Women and Wines of the World International Competition). Vice-przewodniczącą stowarzyszenia Femmes et Vins du Monde Concours International - Women and Wines of the World International Competition jest Agnieszka Wyrobek-Rousseau. W konkursie oceniane są setki win z całego świata, jednak liczne międzynarodowe jury składa się wyłącznie z kobiet. Więcej o konkursie Baletnica i winnica? Wiele o kobietach winiarzach możemy dowiedzieć się z artykułu "Wina kobiet" Katarzyny Bosackiej w Wysokich Obcasach: „Do dziś winiarze mężczyźni wierzą, że menstruacja zamienia wino w ocet. Tymczasem w Kalifornii coraz więcej najlepszych win robią kobiety Czy ta baba rozum postradała? Przyjechała nie wiadomo skąd, bez chłopa, z dzieciakami i sadzi winorośle na tej kupie skał? - gadali sąsiedzi, winiarze od pokoleń, kiedy w 1986 r. Delia Viader osiedliła się na wzgórzu Howell Mountain w dolinie Napa w Kalifornii i od zera zaczęła budować swoją winnicę. - Samotna matka czworga dzieci, urodzona w Argentynie Brytyjko-Niemka z doktoratem z filozofii, ni to, ni sio. W ich męskim świecie byłam jak UFO - Delia Viader uśmiecha się, gdy rozmawiamy na tarasie jej winiarni, skąd rozpościera się jeden z najpiękniejszych widoków na winnice Napy. Ta filigranowa kobieta jest żywym przykładem tego, że do produkcji dobrego wina nie potrzeba chromosomów XY. Dziś robi jedne z najbardziej prestiżowych win w Kalifornii. W tym zrównoważony i aromatyczny viader red blend - mieszankę cabernet sauvignon i cabernet franc, o jakiej do czasów Delii Kalifornia nie słyszała. Delia Viader - Daję ci dwa lata na zabawę w winnicę - jej ojciec, były attaché wojskowy ONZ we Francji, sponsor całego przedsięwzięcia, także był sceptyczny. To on kupił 37-hektarową posiadłość na wzgórzu nad Świętą Heleną, jednym z najbardziej znanych miasteczek w Napie, by wybudować sobie dom na stare lata. Nigdy nie myślał o produkcji wina. Do problemu Delia Viader podeszła naukowo. Znajomość sześciu języków, studia pod kierunkiem Jeana-Paula Sartre'a ('koncepcja wolności u św. Augustyna'), magisterka z finansów i doktorat z filozofii, studia w Massachusetts Institute of Technology w Bostonie, a potem w Berkeley w Kalifornii - zobowiązywały. Zapisała się na studia produkcji wina. Sartre, z którym prowadziła żarliwe dyskusje, był nauczycielem trudnym i wymagającym. Często doprowadzał ją i do szału, i do łez, ale nauczył jednego: 'Nasza egzystencja nie jest perfekcyjna, ale zawsze trzeba szukać rozwiązania najlepszego w danym momencie, jednocześnie dążąc do doskonałości'. (...) Delia nie była jednak pierwsza. Za prekursorkę kalifornijskich winiarek uważana jest Katherine Vajda, Węgierka, baletnica Teatru Narodowego w Budapeszcie, która przybyła do Kalifornii z miłości do wina. Kariera tancerki jest krótka, kończy się koło trzydziestki. Katherine miała jednak zacięcie do nauk ścisłych i większe aspiracje. W Kalifornii skończyła studia z zakresu chemii pod kierunkiem prof. Edmunda Twighta, chemika i winiarza w winnicy Cresta Blanca w Livermore. Kiedy profesor odszedł na emeryturę, to ona nadzorowała produkcję. Potem została zatrudniona jako główna specjalistka w Concannon, jednej z najstarszych winnic Kalifornii, założonej w 1883 r. przez Irlandczyka Jamesa Concannona. ...” Czytaj O kobietach w świecie winiarskim Francji pisał Adam Sage na łamach Polska the Times w artykule "Francuzki porzucają kariery w korporacjach na rzecz... winogron": „Do niedawna francuskie winnice dziedziczyli po swych ojcach synowie. Dziś coraz więcej młodych Francuzek porzuca kariery w wielkim mieście, by zająć się szlachetną sztuką winiarstwa. Amboise - poranne jesienne słońce prześwituje pomiędzy topolami nad Doliną Loary. Między prześwitami widać zgarbionego człowieka, który w wieczności strzyże winorośle. Jednak nie ma nic wiecznego w osobie, która strzyże owe winorośla: 16-letnia dziewczyna reprezentuje zmieniającą się twarz galijskiej winnicy. Jeszcze pokolenie temu jej obecność by zdziwiła niejedną osobę - dziewczyna uczęszczająca do szkoły średniej w centralnej Francji, która udziela specjalistycznego szkolenia dla tych, co chcą pracować w przemyśle winiarskim. Dawniej prawie wszyscy uczniowie to byli synowie - a nie córki - producentów wina, którzy szykowali do fachu swoich następców. Dzisiaj męskie potomstwo winiarzy zdaje się odrzucać ten zawód. Kojarzą go niekoniecznie z wyśmienitą kuchnią, ale z ciężkimi czasami oraz pijaństwem. Ich miejsca zajmowane są coraz powszechniej, przynajmniej po części, przez nowy typ winiarza. Zazwyczaj osoby aspirujące do tego fachu to kobiety, a także mieszczuchy, którzy pragną porzucić korporacyjny wyścig szczurów. ...” Czytaj W felietonie "Więcej wina!" Ewy Wieleżyńskiej, piszącej dla Magazynu Wino, również przeczytamy o kobietach winiarzach, ale przede wszystkim o tym jak kobiety na świecie postrzegają wino i ich stosunku do określeń "wina kobiece", tudzież "wina dla kobiet": „(...) Minęły czasy, kiedy kobiet w winiarstwie nie było, a szczytne wyjątki stanowiły wyłącznie wdowy. Dziś kobiety w tym biznesie nadal są co prawda w (rosnącej) mniejszości, znacząco zmieniło się jednak to, że rynek i reklama bardzo je polubiły. Marketta Fourmaux, właścicielka winnicy w Kalifornii, opowiada, że kiedy przyjechała do Stanów w latach 1980. i zaczęła robić wino (w jej rodzinnej Francji było to wówczas niemożliwe), wielu mężczyzn kwitowało sprawę stwierdzeniem: „To wino mnie nie interesuje. Robiła je kobieta”. Dziś wszyscy zgodnym chórem, zanim jeszcze się napiją, wykrzykują: „Uwielbiamy cię! Uwielbiamy twoje wina! Chcemy cię! Chcemy Château Potelle! Chcemy wiedzieć o tobie więcej!”. Trudno nie zauważyć beznadziejności tej sytuacji: w żadnym z wypadków nie chodzi tutaj o wino. Popularność winemakerek na rynku amerykańskim ugruntowały przeprowadzone kilka lat temu badania statystyczne. Z zaskoczeniem odkryto, że kobiety stanowią 55 proc. konsumentów wina. Z badań tych wyciągnięto wnioski i nastał prawdziwy boom na pisanie o winie skierowane do kobiet. Jak grzyby po deszczu pojawiły się książki o wymownych tytułach: „Wine for Women”, „Women of the Vine”, „Women of Wine”… Cztery lata temu powstał też dwumiesięcznik Wine Adventure, którego założeniem było pisać o winie w sposób przystępny. Specjaliści od PR poradzili wydawcom czasopisma, by zaadresowali je do kobiet. I choć chylę czoła przed geniuszem marketingowców, gdyż istotnie wpłynęli na sprzedawalność magazynu, a pośrednio przyczynili się pewnie do zwiększenia popularności wina wśród Amerykanek, dla mnie jako emocjonującej się winem przedstawicielki płci kobiecej, profil Wine Adventure jest wkurzający. By nie powiedzieć: uwłaczający. Zgodzę się wprawdzie z jego założycielką Michele Ostrove, która twierdzi, że kobiet nie interesują zbytnio notki degustacyjne i punktacje. Nie znam kobiet, które pijąc wieczorem z ukochanym lub w innym dobrym towarzystwie, wyciągną kajety i sporządzą notatki. Mężczyzn owszem. Zgodzę się, że wino dla kobiet nie stanowi trofeum. Wiem, że w swoich wyborach zakupowych kobiety częściej niż mężczyźni kierują się radami przyjaciół i własnymi upodobaniami niż klasyfikacjami przewodników. Prawdą jest również, że dla kobiet w winie istotny jest kontekst. Jednak zupełnie inaczej od Ostrove pojęcie to rozumiem. Porady w rodzaju: bezpretensjonalne wino na spotkanie z przyjaciółką, orzeźwiające na plażę, doskonałe na chandrę – nie są dla mnie umiejscowieniem w kontekście, o winie mówią mi niewiele i wieje od nich nudą dużo większą niż od degustacyjnych notek. Kobiety, co zdaje się twórcom Wine Adventure umykać, lubią przeczytać dobrze opowiedzianą historię, która osadza wino w kontekście regionu, tradycji, anegdoty i, last but not least, osoby, która je zrobiła. Takich historii na próżno szukać w pierwszym winiarskim magazynie dla kobiet. Za to w kolumnie „The Sensual Side” możemy zapoznać się ze sposobami uwodzenia mężczyzn przy pomocy wina. Zaś w rubryce „Girls Night In”, przedstawianej jako innowacyjna, gdyż nie tylko łączy wino z potrawami, ale daje też wskazania co do filmów, które świetnie nam się wkomponują, znajdziemy na przykład sugestię, by Casablankę połączyć z „Casbah Carrot Soup” i chenin blanc. ...” Czytaj Na temat predyspozycji kobiet i mężczyzn do degustacji win, a także win kobiecych i męskich wypowiada się na łamach portalu winomania.pl Sławomir Chrzczonowicz w artykule "Czy wino jest dla kobiet?": „Wraca, wielokrotnie poruszany w kręgach miłośników wina, wątek dotyczący wrodzonych predyspozycji do degustacji win, zwłaszcza jeśli chodzi o kryterium płci. W zasadzie spotykam się z dwoma poglądami na ten temat. Jedni twierdzą, że kobiety są znacznie bardzie predestynowane do poważnej degustacji ze względu na większą wrażliwość na bodźce zarówno zapachowe jak i smak. Drudzy uważają, że płeć nie ma tu żadnego znaczenia. Co ciekawe, raczej rzadko spotykam zwolenników tezy o większej wrażliwości mężczyzn. Czyżby więc wino stworzone było dla kobiet ? Wszystko wskazuje na to, że zwolennicy tej tezy mogą mieć rację, a przynajmniej jeśli chodzi o panie w ciąży. Okazało się, bowiem, że znacznie intensywniej odczuwają one smaki i zapachy. Ta intuicyjna prawda została potwierdzona poprzez przeprowadzone na szeroką skalę badania zlecone przez brytyjską sieć supermarketów Sainsbury. Zgadza się to również z doświadczeniami szefa prestiżowej bordoskiej winnicy Château d’Yquem. Prowadząc kursy degustacyjne na Uniwersytecie Wina w Bordeaux, zauważył, że wśród słuchaczy jego zajęć, coraz liczniejszą grupę stanowią właśnie kobiety w ciąży. ...” Czytaj ... i w "Męskie, żeńskie czy nijakie": Women and Wine Kathy Womack „Do powszechnie stosowanych i z gruntu moim zdaniem nieuzasadnionych stereotypów należą określenia wina męskie i wina kobiece. Przy czym nie chodzi o to czy producentem wina był mężczyzna czy kobieta, czy wino wyszło spod męskiej czy kobiecej ręki. Sprawa dotyczy raczej stereotypu gustów, smaków i upodobań jaki przewija się w wielu o winach rozmowach i dyskusjach. Otóż mówiąc wina męskie ma się na ogół na myśli wina mocne, garbnikowe, szorstkie, o wysokiej kwasowości, podczas gdy przez wina kobiece rozumie się trunki łagodne, miękkie aromatyczne, często półwytrawne czy nawet słodkie. Komuś tam wyszło nawet z jakichś badań i tym próbuje się podpierać, że takie właśnie wina wolą kobiety. I przeciw takiemu właśnie stereotypowi chciałbym na tych łamach gorąco zaprotestować. Zastrzegając że nie jestem feministką ani macho, nie zgadzam się na takie uproszczenia, zwłaszcza że w podtekście ukrywa się w nich niesprawiedliwa ocena kobiet, to może pół biedy, ale często także win, a to już gorzej. Podobnie uproszczone bywają opinie na temat bardziej czy mniej wyczulonego zmysłu węchu i smaku jakim rzekomo dysponują panie. Próbuje się na ten temat dorabiać całe teorie o większej czy mniejszej przydatności kobiet w takich zawodach jak sommelier czy producent wina. Tymczasem moje doświadczenia w obu kwestiach są diametralnie inne. ...” Czytaj Źródła: http://www.cinellicolombini.ithttp://www.cudatoskanii.pl http://www.kurdesz.com http://www.magazynwino.pl http://www.polskatimes.pl http://www.winomania.pl http://www.wysokieobcasy.pl http://web.france.com http://mamzdrowie.pl http://www.intowine.com |